niedziela, 23 września 2012

Kicia kontra Cosiek

Dziś postanowiłam wybrać się na dół do kotów z jedzonkiem i ...aparatem :)
Dawno nie pokazywałam Kici i Cośka ;)
Cosiek nadal zwiewa jak się do niego podchodzi , ale już można podejść o wiele bliżej niż kiedyś :-)
Dwa dni temu wołam i wołam - nie ma żadnego , to nalałam wody i myślę sobie -przyjdę później ...
A tu coś czarnego mi miga z boku okienka - tam jest szczelina między dechą a murem... ;)
Myślałam że mu ogon wystaje przez tą szparę ,ale przyjrzałam się dokładniej , a to czarna łapeczka cała wystaje i macha do mnie ;))
Chciał żebym mu podała do łapki chyba ? ;))
Nałożyłam do miski i odeszłam . Zaraz wyskoczył i zaczął łapczywie jeść :-)
Do Kici poszłam później .
A dziś najpierw najadła się Kicia ,bo okazało się że już mnie wypatruje i jest bardzo głodna. Poczekałam aż się naje ,żeby zobaczyć czy coś zostawi dla Cośka.
Oczywiście nie dość że zjadła niemal wszystko (dwie tacki + mięsko !),to jeszcze przeganiała Cośka jak wyszedł do miseczki -/
Po kolejną tackę pognałam do domu ,bo aż tyle to ze sobą nie miałam ...
Cosiek właśnie wylizywał resztki z miski i jak mnie zobaczył ,chciał uciekać . Ale otworzyłam tackę i mu pokazałam , zagadując czule ... ;)
Kotek zawisł na okienku i miałam go niemal na dotknięcie ręki -dałam mu powąchać tackę z jedzonkiem :-)
Nałożyłam i odeszłam ...
W tym momencie wypatrzyła mnie Kicia i przybiegła ...zazdrośnica jedna.
Na szczęście kotek się najadł i jeszcze udało się zrobić parę zdjęć :-)
Fotki pokażę od końca - czyli od Cośka do Kici .
Jest ich sporo ,ale tak rzadko im robię że potem trudno któreś wywalić . Może kiedyś uszczuplę jak będzie trzeba ...
To już kawał kota jest :






































































Kicia biega za mną jak piesek i chce mizianek . Jak ją miziam to muszę uważać, bo często chce pacnąć łapką . Jak odchodzę to też czasem pacnie w nogę - chyba nie chce żebym szła ;)
Wiem że lubi żeby z nią postać ,posiedzieć, pobyć...

14 komentarzy:

  1. Pięęęęęęękne kociaki, szkoda, że swojego domu nie mają :-(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda , ale może ktoś tu wypatrzy i pomoże ;)

      Usuń
  2. Ale piękności z nich. Cosiek to kawał dorodnego kota się zrobił, a Kicia taka podobna do naszej Koci Pierwszej. Mam nadzieję, że znajdzie się jakiś ludź, co da im domek. A póki co i tak fantastycznie, że mają Twoją opiekę :-) Pozdrawiam Cię Amyszko serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny Cosiek i Kicia słodka mimo tej zaczepnej natury ;)
      Na szczęście nie tylko ja pomagam ...

      Usuń
    2. Dziękujemy i też pozdrawiamy :))

      Usuń
  3. Śliczne koty oba, a Kicia to chyba chciałaby twoja być...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno ! Tylko że najpierw musiałabym moje dwa gdzieś wydać ...
      Ona nie znosi konkurencji :(

      Usuń
  4. Kici to by się dobry domek przydał... Żal jej bardzo :(...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Im starsza tym bardziej żal :(
      Ale gdzie znaleźć dom bez kotów ,który by ją zechciał ?
      Albo chociaż dom gdzie można by ją izolować od konkurencji ...

      Usuń
  5. Cosiek jest cudowny! Wreszcie są zdjęcia, że można go bliżej obejrzeć. Ma wspaniałe futro, nie jest potargany i wygląda na zadbanego, aż dziw, że bezdomny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się zrobić fajne foty ,bo mam dużego zooma w aparacie :-)
      Kotek był daleko ode mnie ,bo Kicia mnie pilnowała ...
      A jest cudny - widziałam z bliska jego pyszczek jak dawałam tackę z jedzonkiem do powąchania ;))

      Usuń
  6. Cosiek coraz ładniejszy - śliczny z niego kotek:) Faktycznie nie wygląda na bezdomnego kota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki bezdomny ? Ma wielką piwnicę ;)
      Ale faktycznie to przydałby mu się domek... Niech no tylko da mi się pogłaskać ;))

      Usuń
  7. Dzisiaj dałam kotkom jeść i poszłam do sklepu . Jak wracałam zauważyłam że Cosiek wyszedł na spacerek koło mojej klatki schodowej ;)
    Zagadałam go,to wlazł pod auto. Ale kucnęłam i dalej przemawiałam do niego ...A on odpowiadał :))
    Pogadaliśmy sobie . Jak weszłam do klatki schodowej to wyszedł spod auta pod same drzwi i pomiaukiwał ...
    Otworzyłam i kucnęłam . Znowu sobie pogadaliśmy ;)
    Ale nie wszedł do środka ,ani nie podszedł bliżej ...
    Jak zrobiłam ruch w jego kierunku ,to sobie poszedł do siebie.
    Ale było fajnie :-)
    Mam z nim kontakt - na razie wzrokowy i werbalny ;))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za każde(dobre;) słowo :)

Komentarze anonimowe i komentarze typu ładne fotki zapraszamy do nas - strona www... zostaną usunięte jako spam.
Wystarczy aktywny nick platformy na której jesteś zalogowana/y , lub podpis imienny.