Mieliśmy pod balkonem piękny trawnik . Wszystko dopiero co rozkwitło , wyrosły pierwsze mlecze , stokrotki i inne kwiatuszki . Cieszyliśmy się jak dzieci na ten widok , cieszyły się ptaszki , pędraczki i owady ...
Aż tu wczoraj wpadły kosiarki i wykosiły wszystko do cna :-//
Jestem wściekła na tych urzędasów co o tym decydują !
Gdzie tu rozsądek ?
Szukałam w necie o tym czy to tak ma być . I nie musiałam długo szukać .
Za Wikipedią zacytuję to o czym ja laik wiem ...:
"Zabieg koszenia nie powinien być przeprowadzany częściej niż dwa razy w
sezonie. Jedynie w pobliżu skrzyżowań , ułatwiając widoczność kierowcom,
należy przycinać trawę częściej."
"Jest to kosztowne a co ważniejsze, ze względu na ochronę przyrody wcale
niepotrzebne, bowiem trwała, naturalna zieleń, kwitnąca i owocująca,
stanowi podstawę egzystencji licznych przedstawicieli świata
zwierzęcego. Jest dla nich źródłem pokarmu, miejscem życia i
wychowywania młodych. Dawniej, kiedy posługiwano się tradycyjnym
narzędziem pielęgnacji, czyli kosą,
zanim skoszono całą okoliczną zieleń, w miejscach skoszonych
najwcześniej zdążyły się już pojawić świeże odrosty, a nawet nowe kwiaty. Nie wszystko też dawało się skosić – w trudno dostępnych miejscach zostawały enklawy nienaruszonej roślinności. Kosiarki
żyłkowe docierają wszędzie. Z dnia na dzień cała okolica zostaje
ogołocona z naturalnego pokarmu. Stosowane obecnie kosiarki trawę tną na
sieczkę, przy okazji niszcząc wiele larw, owadów, ślimaków, a nawet drobnych kręgowców. Często koszona trawa nie ma okazji wydać nasion, które są podstawą wyżywienia ziarnojadów, np. wróbli."
"W praktyce trawniki miejskie kosi się często i nieprawidłowo, w
sposób niszczący zieleń i szkodzący mieszkańcom.
Celowo tnie się ją nisko, aby oddalić termin następnego
koszenia. Jeśli trawnik przytnie się tak skutecznie, że uschnie, w
kolejnych miesiącach nie trzeba go kosić. Niskie koszenie, bez
dodatkowych zabiegów, jest zawsze szkodliwe. Nadmiar wytworzonych
substancji organicznych rośliny magazynują w korzeniach, kłączach i cebulach. Substancje te pozwalają roślinom w dobrym stanie przetrwać zimę i na wiosnę rozpocząć wegetację.
Przycinanie odbywające się jesienią zbyt późno nie pozwala w
dostatecznym stopniu zregenerować zapasów, a wtedy rośliny łatwo
wymarzają, późną wiosną zaczynają wegetację i źle rosną. Po zbyt
wczesnym wiosennym ścięciu, zimowe zapasy zużywane są całkowicie, a regeneracja
odbywa się słabo, ponieważ organy asymilacyjne usunięto. Latem, przy
suszy, silniej rozwijają się korzenie, a słabiej część nadziemna. W
okresie regeneracji potrzeba więcej wody, której brakuje, gdyż zbyt
niskie koszenie odsłoniło glebę i doprowadziło do jej przesuszenia. Przy
zbyt wczesnym i zbyt późnym koszeniu dużo gatunków roślin wypada,
zwykle są to gatunki delikatniejsze i często bardziej pożądane.
Dostatecznie długa przerwa pomiędzy kolejnymi zabiegami wzmacnia system
korzeniowy i pozwala rozwinąć się roślinności wysokiej."
"Trawniki miejskie, powinny być zbliżone swym charakterem do łąk."
Całość tekstu TUTAJ .
Tak to wygląda teraz ... Masakra prawda ? :(
Dzień wcześniej zrobiłam te zdjęcia ...
Czy nie mogły sobie jeszcze z miesiąc rosnąć te roślinki ? :(
sobota, 30 kwietnia 2016
środa, 27 kwietnia 2016
Lustro
Licznik energii elektrycznej mamy ukryty pod lustrem w przedpokoju . Żeby go odczytać trzeba zdjęć ze ściany lustro ...
Koty oczywiście wielce zainteresowane , zwłaszcza tymi kotami co się za "szybą" schowały ;-)))
Mikesz i Karmel w poszukiwaniu intruzów zaglądali za lustro ;-)
Gucio wolał nie ryzykować ;-P
Mamy nadzieję że te obce do nas nie wejdą , bo nam żarełka zabraknie ;-P
Koty oczywiście wielce zainteresowane , zwłaszcza tymi kotami co się za "szybą" schowały ;-)))
Mikesz i Karmel w poszukiwaniu intruzów zaglądali za lustro ;-)
Gucio wolał nie ryzykować ;-P
Mamy nadzieję że te obce do nas nie wejdą , bo nam żarełka zabraknie ;-P
niedziela, 24 kwietnia 2016
Kocia koszulka i byczenie :-)
Nie wiem jak Wy ale ja ciągle widzę jakieś kocie rzeczy . Jak nie kocie tisherty , to poduchy , naczynia , czy jeszcze inne gadżety . Ale jestem twarda i nie daję się skusić na nic ! ;-)))
Aż tu niedawno chciałam kupić dziecku prezent i poszłyśmy razem coś wybrać.
Znalazłyśmy bardzo ładne koszule w różne delikatne wzorki. Córcia przymierzyła najpierw tą , ale wybrała sobie podobną w jakieś robaczki , a ja wzięłam sobie właśnie tą :D
Nie dość że pięknie uszyta , z bardzo delikatnej i miłej wiskozy , to jeszcze w moim ulubionym miętowym kolorze . O kocich pyszczkach nie wspomnę ;-)
Uwielbiam ją !
Dziś czas relaksu , więc pokażemy jak się byczymy :-))
Miłej niedzieli !
Aż tu niedawno chciałam kupić dziecku prezent i poszłyśmy razem coś wybrać.
Znalazłyśmy bardzo ładne koszule w różne delikatne wzorki. Córcia przymierzyła najpierw tą , ale wybrała sobie podobną w jakieś robaczki , a ja wzięłam sobie właśnie tą :D
Nie dość że pięknie uszyta , z bardzo delikatnej i miłej wiskozy , to jeszcze w moim ulubionym miętowym kolorze . O kocich pyszczkach nie wspomnę ;-)
Uwielbiam ją !
Dziś czas relaksu , więc pokażemy jak się byczymy :-))
Miłej niedzieli !
Labels:
ciumkanie kocyka,
Gucio,
Karmelek,
koci relax,
kocie gadżety,
kocie rzeczy,
kołami do góry,
Mikesz,
sen
czwartek, 21 kwietnia 2016
Słońce , koty i kwiaty :-)
Dziś wreszcie przygrzało więc wykorzystaliśmy pogodę maksymalnie ;-))
Zwłaszcza koty ! ;-)
Dzień zaczął się od montowania moskitier , na które czekaliśmy od jesieni . No i jak już straciliśmy nadzieję że w ogóle będą , przyjechały ! ;-)))
Lepiej późno niż wcale prawda ?
Karmelek oczywiście asystował Panu od moskitier i doglądał z każdej strony ...;-)
W tym czasie Mikesz zaszył się w komodzie Pańcia , a Gucio w łazience pod wanną :-P
Jak już Pan opuścił nasze mieszkanie na balkon wyległy wszystkie trzy kotyszki.
I w ciągu dnia wychodziły jeszcze wielokrotnie :-D
Takie słoneczne zdjęcia lubię najbardziej ...
Niezłe kino mają chłopaki na tym naszym balkoniku :-))
Ps.:
Nasze pierwsze kwiatuszki w tym roku to : bakopa , bratki i kalanchoe (ten ostatni to prezent od dzieci)
Zwłaszcza koty ! ;-)
Dzień zaczął się od montowania moskitier , na które czekaliśmy od jesieni . No i jak już straciliśmy nadzieję że w ogóle będą , przyjechały ! ;-)))
Lepiej późno niż wcale prawda ?
Karmelek oczywiście asystował Panu od moskitier i doglądał z każdej strony ...;-)
W tym czasie Mikesz zaszył się w komodzie Pańcia , a Gucio w łazience pod wanną :-P
Jak już Pan opuścił nasze mieszkanie na balkon wyległy wszystkie trzy kotyszki.
I w ciągu dnia wychodziły jeszcze wielokrotnie :-D
Takie słoneczne zdjęcia lubię najbardziej ...
Niezłe kino mają chłopaki na tym naszym balkoniku :-))
Ps.:
Nasze pierwsze kwiatuszki w tym roku to : bakopa , bratki i kalanchoe (ten ostatni to prezent od dzieci)
Labels:
balkon i koty,
Gucio,
Karmelek,
koty i kwiaty,
kwiatki na balkonie,
Mikesz
Subskrybuj:
Posty (Atom)