Jest nie planowana, a decyzję trzeba było podjąć natychmiast.
A to dlatego że kicię znalazł Pańcio pod naszym blokiem , wykonał jeden telefon (do mnie!) i spytał co robić , bo maleństwo płacze ?
No jak co , przecież jak już wiem że jakaś mała bida błąka się pod naszym blokiem , to jej nie zostawię bez pomocy ...
Tym bardziej że już z tydzień wcześniej słyszałam jak jakieś kocię na naszym podwórku płakało.
Jedna z sąsiadek powiedziała że tak płakała 3 dni w jej ogródku, ale złapać się nie dała :/
Już nawet nie pytałam , czy wystawiały z córką jakieś miski , bo podejrzewam że gdyby tak było , to złapać by się dała ...
Od sąsiada dowiedziałam się jeszcze , że widział z balkonu jak jakieś dzieci bawiły się tym kotkiem na podwórku. Specjalnie nie piszę że bawiły się z kotkiem , bo porzuciły kocię po zabawie :(
No więc wzięłam kocię pod pachę i zaniosłam do domu. Wcześniej tylko sprawdziłam , czy to kotka czy kocurek i czy nie ma pcheł , bo byłby kłopot.
Okazało się że to kotka , prawdopodobnie bez pcheł ...
Jak tylko weszłam do domu , puściłam wolno na żywioł ;-)
A ta pomknęła do miski z wodą i piła , piła , piła , piła , piła , piła .... z pół godziny !
Nasze koty w tym czasie mogły ją dokładnie obejrzeć z boku i z tyłu . A ta w ogóle nie zwracała uwagi na to co się tam za nią dzieje :(
Potem jeszcze wiele razy wracała do miski z wodą...
W międzyczasie dostała trochę mięska , pochrupała parę chrupek .
Przed 18-tą pojechaliśmy na przegląd do weta.
Jest malutka i drobniutka , ale waży 90 deko. Może część z tego to wypita woda, ale nie jest źle ;-)
Pcheł nie stwierdzono, świerzba też nie , choć uszy były brudne bardzo.
Wygląda na 6-7 tygodni.
Pani wet wpisała do książeczki datę urodzenia na 15 czerwca 2019.
Została odrobaczona i dostała profilaktycznie preparat na pchły.
Za tydzień jak się nic nie rozwinie będzie szczepiona.
Kotka jest przemiła , bardzo delikatna i przesłodka , dlatego dostała na imię Lala :-)))
Nasze koty obchodzą się z nią całkiem dobrze, przynajmniej na razie. Ona bada teren , one badają ja ;-)
Agresji nie ma z żadnej ze stron, za to jest ciekawość i czasem chęć zabawy. Na początku chłopaki uciekali przed nią , bo ona potrafi pacać łapką. Ale myślę że musiała sobie radzić z kocurami z podwórka i niektóre gesty były jej potrzebne do przetrwania.
Nasze koty przekonały się że te gesty nie są straszne i prawie się jej nie boją ;-)))
Za to czasem potrafi pogonić im kota i wtedy jest zabawa w ganianego ;-P
Na początku była głównie obserwacja ...
Nie martwcie się , ona tam nie uciekła ze strachu , tylko wpadła po zabawkę ;-)
Chłopaki odważyli się podejść ;-)))
Jak padła po zabawie - ciąg dalszy obserwacji ...;-)
Kto teraz rządzi na balkonie ?
Kicia bada na ile może sobie pozwolić z chłopakami , a oni uczą się jak reagować na tego małego skrzata ;-)
Dawno się tyle u nas nie działo , oj nie !
W dzień najczęściej śpi pod moimi nogami , więc trzeba uważać coby nie rozdeptać ;-)
Pańcia mnie karmi , to trzeba jej pilnować :D
Ps.:
Ostatnio małego kotka mieliśmy 10 lat temu , a był nim mały Gucio - Pojawił się Gucio..
Już zapomniałam jak to jest mieć małego kotka, a tu taka rewolucja ! ;-)
Cdn...
Rodzinka się powiększyła :). Gratulacje! Lalunia jest urocza :).
OdpowiedzUsuńZ tymi dziećmi co się kotkiem bawiły, a potem zostawiły, to nie pojmuję... Moi synowie znosili do domu wszystkie napotkane kocie maluchy, myślałam, że wszystkie dzieci takie są. Ale to chyba taką wrażliwość trzeba z domu wynieść.
Dziękujemy Małgosiu ;*
UsuńDzieci może i by chciały, gorzej z rodzicami ...:/
Może wzięły na chwilę i kazano wynieść skąd przyniosły ?
U nas od dziecka to my znosiliśmy koty i inne zwierzęta do domu. Jak nam zabraniano , to tak długo buczeliśmy z bratem aż mama się godziła ;-)
Powstrzymam się z komentarzem na temat tych rodziców, co każą odnieść kotka na poniewierkę... ech, cisną mi się różne wyrazy... Ale nie o tym chciałam, tylko widzę, że od wczoraj pojawiła się nowa galeria portretów Kotyszków, ze śliczną Panną Kotyszkówną :)))). Zawojowała Was wszystkich bez reszty, jak sądzę :))))
UsuńNie da się ukryć Małgosiu, zawojowała nas ;-)))
UsuńOjej, ale nowości!!!!❤ wiem, jak to fajnie mieć małego kota, ale rewolucja to ogromna 😉 cieszy mnie, że kotki trafiają na takich dobrych ludzi, mała jeszcze nie wie, że trafiła los na loterii 😉 szkoda, że tych małych bezdomniaczkow wciąż jest ogrom.... Oby się dobrze miała, a dużym przyda się trochę ruchu, bo mała na pewno nieźle ich rozrusza 🤣 cieszcie się każdą chwilą, bo mały kotek szybko rośnie 😉 ja nie wierzę, ale Ksenia jest u nas dokładnie rok, a dopiero jakbym pisała o tym, że nasza kocia rodzina się powiększyła 👍
OdpowiedzUsuńDziękujemy Elu, tak od razu pomyślałam o Tobie i "niedawnym" dokoceniu ;-))) A to już rok minął , szok !
UsuńA teraz to u nas rewolucja ;-)
To fakt , ona dba coby się chłopaki nie zastali ;-)))
Super jest! Śliczna dziewczynka ! Oby rosła zdrowa i silna i rozstawiała chłopaków 😍😍😍 Ja sama nie pamiętam kiedy ten rok zleciał dopiero co mali byli. Wszystkiego najlepszego dla Was 😘😘😘
OdpowiedzUsuńDziękujemy Drevni Kocurku :-)
UsuńAno właśnie, też dopiero mieliście maluchy , a już tak mocno wyrosły ! :D
Czesio urósł za bardzo! :D
UsuńJAKIE PIĘKNE LOGO TERAZ MACIE TAM NA GORZE! WOOOOOW
UsuńDzięki ! :D :*
UsuńCudna jest 😀. Taka słodka kruszonka. Śpiący pysio mnie rozczulil 😀.
OdpowiedzUsuńDzięki Meniu , na żywo jest jeszcze słodsza :D
UsuńMiała koteczka szczęście ,że trafiła na Was.Zdrówka wszystkim:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy peyton.meester :-)
UsuńJaka śliczna kobietka! No i wygrała w życiowym totku ;)
OdpowiedzUsuńDzieciaki szybko się instalują w nowych domach, a jak nie ma otwartej agresji to już nie będzie. Trzech wujów musi się ogarnąć ze smarkulą. Był taki film "Trzej mężczyźni i dziecko" ;)))))
A może pod blokiem wystawić miskę z wodą? Są inne koty i jeże, a wciąż jest gorąco...
Dzięki Piesku w Swetrze :-)
UsuńAgresji nie ma i mam nadzieję że nie będzie ;-)
Inne koty , to koty sąsiadów , wszyscy je tu znają. Jak im coś potrzeba to wchodzą przez niskie balkony do zaprzyjaźnionych domów na "kuroniówkę" ;-)))
O jeże pytałam męża , bo On je zawsze obserwował w nocy , gdy palił w oknie. Ale dawno ich nie widział... Za to przychodzą do ogródka mojej mamy i tam mają michy z wodą i jedzeniem :-)
Gratulacje!!! Słodka Laleczka. Nic tylko całować i ukochiwać:) A jak chłopaków sobie ustawia. Kobiety górą;) Będziecie mieć teraz wesoło. Dziewczyna nawet nie wie jakie ma wielkie szczęście, że taki jej się koci dom trafił. Przesyłam całusy dla całej bandy. Baner na blogu będziesz musiała zmienić bo jednego znaczka teraz brakuje;)))))
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ashki :D
UsuńBaner zmieniony ! ;-)
Piękny ten nowy baner:)
UsuńWreszcie miałam motywację żeby go wymienić :D
UsuńNo ja coś już na FB widziałam ale nie byłam pewna czy dobrze rozumiałam. Ten wpis wszystko mi wyjaśni. To faktycznie ogromna niespodzianka i rewolucja w całym domu. Kocury zapewne w ciężkim szoku, ale dobrze, że podchodzą ze spokojem.
OdpowiedzUsuńLalunia jest śliczna, takiego umaszczenia jeszcze nie masz:)
Ślicznie zrobiłaś górę bloga, zdjęcia prezentują się obłędnie. Powodzenia.
Dziękuję Luno-malutka :D
UsuńBrakowało nam w tym umaszczeniu i dziewczynki ;-)))
Kocury o dziwo wyjątkowo delikatni ;-) Ona ich manier nauczy ;-P
Jakie ładne zdjęcia w ramkach na górze i nowa kicia jest. Koteczka cudna, niech się zdrowo chowa, podziwiam za determinację w ratowaniu. Przy takim stadku jest co robić w domu, ale miłość futrzaków bezcenna. Myślałam,że będziesz szukać Lali domku, ale zostaje u Was, pięknie. Kotka ma szczęście, naprawdę. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki Iwonko :D
UsuńNie mam serca ją komukolwiek oddawać, zwłaszcza po tym jak moje koty ją przyjęły , a ona ich ;-)
Pozdrawiam ciepło
Noooooo proszę, kilka dni nie było mnie na tym blogu, a tu taka sensacja :-) Super, gratuluję nowego domownika. Fajnie, że chłopaki pozytywnie przyjęły malucha. Dzieciak ich trochę rozrusza, bo panowie pewnie już dawno zapomnieli, ile energii wnosi takie żywe sreberko ;-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Eliszko :D Chłopaki obudzeni z kilkuletniego letagru ;-)))
UsuńA my pożegnaliśmy w tym roku naszą wieloletnią kotkę Punię, była z nami prawie 17 lat.Robiłam jej wyniki, chodziłam do weta, dbałam jak mogłam, ale pokonał ją złośliwy nowotwór języka... Tym bardziej gratuluję nowego kotka, bo to zawsze jest odmiana. Niech będzie zdrowa i zawsze szczęśliwa to i WY będziecie szczęśliwi. My na razie mamy przerwę w dokoceniu, potrzeba czasu, żeby wszystko się wyciszyło. Tym bardziej, że pozostałe 2 koty, też miały na koniec ogromne problemy zdrowotne. Nachodziłam się wtedy do weterynarza, jak nigdy wcześniej. Trzymam kciuki za całą gromadkę, ale widziałam na filmikach, że nowa kicia nie daje się chłopakom. Wszystkiego dobrego dla Was i dla kotków
OdpowiedzUsuńIwonko bardzo Ci współczuję straty Puni :(' Najtrudniejsze chwile masz za sobą , ale trzeba czasu żeby dojrzeć do kolejnego kotka. Nic na siłę.
UsuńDziękujemy serdecznie :*
Malutka Lala to idealne dopełnienie do stadka trzech wielkich kocich chłopaków :D
OdpowiedzUsuńZachwycam się kruszynką na zdjęciach, i to zachwycam podwójnie, bo jest bura :D
Dzięki Muhikons , bure nas znalazło to jest ;-)))
UsuńPrześliczna burasia! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńJesteście super, że wzięliście tę koteczkę.
Wioletta
Dziękujemy Wioletto:D
UsuńJa mam 5 kotów i jednego na tzw."tymczasie"Wszystkie znalezione i po przejściach , cudem odnalezione i odratowane. Ćóż robić trzeba pomagać bo jak nie my to kto. Wielki szacun za przygarnięcie koteczka !Pozdrawiam serdecznie z Kalisza!
OdpowiedzUsuńWitamy , dziękujemy i też pozdrawiamy dobre serducho z Kalisza :-)
UsuńGratulacje! To Wam się trafiła piękna Lala - w kotyszkowym męskim kocim gronie urocza dziewczynka! :) Super :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Anno, Lala to sama radość :D
UsuńGratuluję powiększenia rodziny! :)
OdpowiedzUsuńAle podziwiam, bo ja bym się chyba nie odważyła tak wpuścić kota bez socjalizacji z izolacją. Chociaż podobno malutkie kotki łatwo się aklimatyzują i łatwo są przyjmowane przez stado.
Lala jest cudowna! Super, że znalazła odpowiedzialny i kochający domek :)
Dzięki Olko :D
UsuńWiesz , gdybym zauważyła że coś jest nie tak, czy ze zdrowiem , czy z zachowaniem , to wyniosłabym małą na jakiś czas do mamy. Ale jakoś tak poszło bezproblemowo że została od razu ;-)