Nasz gryzoń Gucio doprowadził poprzednią firankę do ruiny , więc postanowiłam ją wymienić i uszyć sobie nową .
Tak mierzyłam , sto razy - od góry , od dołu ... Zanim uszyłam jeszcze raz mierzyłam, czy ma te 2.30 cm...
Niby miała ;-)
Uszyłam , powiesiłam i co widzę ?
Firanka za krótka !
I to jest ciekawe , bo kupiona firanka miała 2 i pół metra wysokości.
Mnie potrzebne było 2,30. Odcięłam 15 cm , a firanka po powieszeniu jest za krótka 10 cm ...;-)))
Jak to możliwe ?
Kto mi wyjaśni ? ;-)
Postanowiłam kupić kolejną i uszyć ponownie , bo przecież tak nie może być .
Jednak im dłużej ta firanka wisi , tym bardziej dochodzę do wniosku że tak jest dobrze :-)
Po pierwsze - to że jest krótsza przestało mi przeszkadzać ;-P
Po drugie - moje koty teraz bez problemu znajdują drogę do wyjścia na balkon .
Po trzecie - z krótszą firanką leżenie pod oknem jest atrakcyjniejsze :D
No więc niech sobie będzie taka krótka, przynajmniej dobra na lato ...;-)
Upał trwa , balkonowe życie w pełni ...
Mikeszek na zewnątrz - pod ławeczką , Karmelek wewnątrz ...;-)
Ruch jak w Rzymie ;-)
Kto tam za firanką leży ? ;-)
Piękne błękitne niebo z obłoczkami ! :-)
Mikeszek nadal kocha słoneczko ;-)
Nie ma to jak pobyczyć się na kafelkach. Trochę chłodku, trochę cienia ...
Mamy też bioniczny tranzystorek po sąsiedzku ;-)))
Pięknie śpiewa ! :D
Przydałby się jeszcze gdzieś w pobliżu basen i byłoby super ;-)
Do miłego !