W czwartek wreszcie nastąpił ten moment - ściągnięto Lali szwy i mogliśmy ją uwolnić z kubraczka :D
Pierwsze dwie godziny poświęciła na mycie futerka , a potem to już hulaj dusza piekła nie ma i ratuj się kto może ;-)))
Chłopaki nie są zachwyceni , bo mała nadrabia zaległości i jest nieznośna .
Na szczęście nie cały czas , bo nikt by tego nie wytrzymał ;-P
Na początku tygodnia zamontowaliśmy na balkonie nowy karmnik dla ptaszków.
Pierwszą sikoreczką w tym przybytku była Lala ;-)))
Potem domek trafił na swoje miejsce , a kotki na swoje... Kocie kino działa jak należy ! ;-)
Każda chwila spokoju jest na wagę złota ! ;-)
Lala bez kubraczka rozkoszuje się wolnością 😻
Brzuszek zarasta nowym futerkiem ...;-)
I wkrótce nie będzie śladu po sterylce.
Kicia po ściągnięciu kubraczka umyła nie tylko siebie. Postanowiła też wykapać w misce z wodą swojego misia ;-)))
Taki widok zastałam już na drugi dzień po ściągnięciu kubraczka. Przyznam że wybuchnęłam śmiechem jak to zobaczyłam 😅
Znaczy się - wszystko wraca do normy ! 😃
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapewne z punktu widzenia sikorek to jest sikorkowe kino :).
OdpowiedzUsuńSikorki nas nie widzą !
UsuńKiedyś próbowałam zrobić zdjęcie bez firanki i wtedy żaden ptaszek nie przyleciał. Znaczy się że bez firanki widzą , a z firanką już nie ;-)))
Haha cudna ta Lala! Łobuz kochany ❤
OdpowiedzUsuńDzięki Elu :D
UsuńIle ja tych myszek mam po domu po kąpieli wodnej wyglądających jak jakie zwłoki! Aż mi ręką drży jak dodaje je do koszyka w zooplusie, bo kotek się czymś bawić musi...
OdpowiedzUsuńPolecam fretkę z zooplusa! Nie wiem czy macie, ale ja muszę dokupić druga i trzecia im pod choinkę bo mamy wojnę wśród młodocianych zdobywców ... xD
U nas takim kocim hitem jest Kong Kickeroo też z Zooplusa. Już zakupiłam drugi i za punkty wzięłam trzeci ;-)
UsuńAle skoro polecasz fretkę , to za jakiś czas pomyślę ...
A te wszystkie drobiazgi to się gubią szybko , albo utopione w misce , więc zabieram i chowam ;-)))
Trzeba odreagować czas w kubraczku, standardowo :D Amaya miała taki rozwiązywany, było jej w nim całkiem wygodnie więc nie zmieniałam go. Po prostu wstałam rano i rozwiązałam jej supełki. Kot dał dyla z kubraczka w takim tempie, że zanim dobrze zdołałam rozwiązać wszystko to jej już nie było na posłaniu, haha! Potem skakała jak dzikus po całym pokoju naprzemiennie z dokładnym myciem grzbietu i brzucha. Baardzo dokładnym :) U Was było tak samo?
OdpowiedzUsuńRewelacyjny karmnik, może i u nas uda się jakiś zamontować :)
Było tak samo, tylko zanim ją wypuściłam z rąk , to ją na mokro wygłaskałam z nadmiaru futra ;-P
UsuńU nas już były różne karmniki, ale dopiero ten jest strzałem w dziesiątkę , pod względem estetycznym i praktycznym ;-)