No i jest , w najnowszym lutowym numerze !
Zajawkę można przeczytać TUTAJ
Edit :
I cały tekst :
"W puchatym świecie Kotyszków"
Blog kotyszki działa od sześciu lat
(najpierw na platformie blox.pl , a od dwóch lat na blogspot.com), jego autorką
jest Amyszka , czyli Ewa Przyłuska-Czaja, która koty uwielbia a także zajmuje
się “okołokocim” rękodziełem , grafiką komputerową i pomocą na rzecz mruczących
czworonogów.
http://kotyszki.blogspot.com/
Kocie Sprawy: Amyszka Kotyszkowa – czy możesz wyjaśnić nam ten
pseudonim:
Ewa Przyłuska-Czaja:
W domu od zawsze byłam Myszką. Tak do mnie mówi mój A.
Amyszka – jako Myszka mojego A. ;)))
A czemu kotyszki ? Dawno temu wymyśliłam takie zdrobnienie dla moich
KOTYszków ;) Ładnie się komponuje z Amyszką. Dlatego nasz pierwszy blog właśnie
pod taką nazwą istniał –Kotyszki
Amyszki.
Kocie Sprawy: Dla kociego blogera
przeważnie jego własne koty są bezpośrednią inspiracją. Opowiedz, jakie
zwierzaki masz aktualnie pod opieką?
Ewa Przyłuska-Czaja:
Obecnie mamy trzy koty : Karmelka (7lat), Gucia(5lat) i Mikeszka(2lata).
Wcześniej też były trzy koty , ale nasz senior rodu Filipek , w wieku 16 lat
odszedł (dwa lata temu) na niewydolność nerek. Wtedy przygarnęliśmy młodego czarnuszka spod bloku
– Mikeszka .
Koty mają tyle energii i pomysłów do zabawy że w domu niemal zawsze jest
wesoło. Aby zapamiętać te chwile założyłam bloga ;)
A bohaterowie zmieniali się z
czasem...
Okazało się że nasze koty potrafią rozbawić nie tylko nas. Mają wielu fanów
i stałych czytelników. Bardzo nas to cieszy, a najbardziej to że wielu ludzi
oglądając nasze koty też postanowili się zakocić czy dokocić :-D
Nasz blog to forma pamiętnika , pokazujący kocie życie z pozycji sługi
uniżonej – czyli kociej obsługi – głownie amyszki ;))
Koty rządzą w naszym domu a my Duzi musimy się do nich dostosować ;)
Oczywiści wszystko pokazane w zabawny sposób , żeby przekonać ludzi że życie z
kotami może być barwne i wesołe .
Pokazujemy również że posiadanie kota to też obowiązki .
Piszę o tym jak dbać o zdrowie kotów – jak ważne są szczepienia ,
odrobaczanie , kastracja/strylizacja , badanie moczu .
Piszemy o swoich doświadczeniach i tych dobrych i złych , aby przestrzec
czytelników przed nieszczęściami .
Można się u nas dowiedzieć jak dbać o koty , jak karmić , jak zabezpieczyć
okna i balkony przed wypadnięciem ...
Poruszam też bardzo ważny temat - jak walczyć z bezdomnością kotów , gdzie
znaleźć pomoc w sterylizacji i kastracji .
Kocie Sprawy: Wiem, że wykorzystujesz Internet, jako miejsce
pomocy kotom. W jakiś sposób działasz na ich rzecz ?
Ewa Przyłuska-Czaja:
Moja działalność na rzecz kotów zaczęła się od poszukiwań mojego rudego
Karmelka. To było 8 lat temu.
Przekopując Internet w poszukiwaniu mojego wymarzonego rudego kota ,
trafiłam na forum miau.
Kota tam nie znalazłam , ale za to znalazłam wiele
innych kotów którym trzeba było natychmiast pomóc !
Więc nie wiadomo
kiedy zaczęłam pomagać - wspierałam leczenie , wystawiałam bazarki , opiekowałam
się wirtualnie ...
Robiłam też
dziesiątki banerków dla kotów i psów szukających domów stałych ,
tymczasowych i pomocy materialnej na
leczenie : archiwum banerkowe jest tu: futerkowo.
Robię je nadal ,ale już nie tyle co kiedyś. Odkąd jest Facebook większość
wydarzeń z forum miu dzieje się na nim …
Kocie Sprawy: Śmiało można powiedzieć, że koty to Twoje życie i
pasja. Blog to nie jedyne miejsce, które wiąże się z kocią tematyką. Jesteś
także autorką grafik , zdjęć i kociego rękodzieła? Co to za sztuka?
Ewa Przyłuska-Czaja:
Jak na razie to grafika komputerowa wyparła niemal wszystko . Nauczyłam się
wszystkiego sama bo chciałam robić banerki dla kotów. Robiłam też pocztówki z
moimi podopiecznymi , które były wystawiane na bazarkach , a pieniądze wspierały
leczenie i ratowanie potrzebujących zwierząt.Powstawały również plakaty .Cały czas zabawa grafiką komputerową sprawia mi wiele frajdy . A co robię w grafice można zobaczyć na moim kolejnym blogu art-kotki.
Wszystkie grafiki na moich blogach
są wykonane przeze mnie.
Lubię też szyć kocie rzeczy , takie jak kosmetyczki , torby , poszewki na
poduszki , zabawki…
Kocie Sprawy: Pomocy nigdy dość – tak można by powiedzieć przeglądając
kocie strony w Internecie. Na Facebooku nieustannie spotykam się z ogłoszeniami
– albo kociaki do wzięcia, albo zwierzę w strasznym stanie, o które ktoś walczy
mimo przeciwności i braku funduszy. Co internauci, niekoniecznie bardzo mocno
zaangażowani w koty, mogą zrobić na ich rzecz?
Ewa Przyłuska-Czaja:
Pomocy faktycznie nigdy dość !
Niektórzy potrzebują tylko porady gdzie się udać po pomoc , inni chcą pomóc
a nie wiedzą jak.
Jak ktoś nie jest zaangażowany to raczej nic nie zrobi . Ale jak się chce
to można
nawet jak się nie ma grosza przy duszy.
Na FB działa wielu ludzi dobrej woli którzy robią co mogą aby ratować
zwierzęta . Szukają dla nich domów , sterylizują , kastrują , leczą … Robią o tym wydarzenia .
Można wziąć udział w takim wydarzeniu i udostępnić je . Wtedy jest szansa
że dotrze do większej liczby osób i że będzie oddźwięk na prośby …
Można wesprzeć groszem ratowanego zwierzaka , można pomóc w ogłaszaniu .
Można wziąć udział w bazarku na rzecz ratowania zwierząt – jest ich też
wiele na FB.
Można podarować swoje fanty na taki
bazarek .
Jak ktoś ma możliwości lokalowe i finansowe może zostać domem
tymczasowym...
Można wiele tylko trzeba chcieć ;)
Aby tych kocich i psich nieszczęść było coraz mniej musimy walczyć o
powszechną sterylizację i kastrację i czipowanie wszystkich psów i kotów.
Piszmy petycje , podpisujmy , walczmy o prawa zwierząt , bo one same tego
nie mogą zrobić !
Kocie Sprawy: Dziękujemy za rozmowę!
Jesteśmy dumni że dołączyliśmy do zacnego grona przedstawianych na łamach gazety kocich blogów :-D
A w lutowym numerze jeszcze wiele ciekawych artykułów. Polecamy wszystkim ;)
Poniżej link do sesji z której było wybrane zdjęcie gdzie widać mnie i wszystkie moje kotyszki ;))
Sesja amyszkowo-kotyszkowa
No to juz mam dwie znajome celebrytki od Kocich spraw! :)))
OdpowiedzUsuńCelebrytki , hi hi :-)))
UsuńLecę do kiosku!
OdpowiedzUsuńDaj znać jak przeczytasz ;)
UsuńIno patrzeć jak mnie Owczarka z domu wymelduje za te...Kocie gazety!:)
OdpowiedzUsuńPopatrzę jutro w kiosku:)
No masz Ci los , biedna Owczarka ;))
UsuńGratulacje Amyszko!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Justyno :-D
UsuńGratulacje !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI buziaki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Miziaki !!!!!!!!!!!!!
Koniecznie muszę przeczytać !!!!!!!!!!!!!!!!!
Chyba sobie zaprenumeruje to czasopismo :-)
Nr z Gosiankowymi zwierzakami tez musze miec :-)
Pozdrówka i graty jeszcze raz :-) :-) :-)
Dzięki Alu za buziaki , mizianki i gratki :-)))
UsuńI za entuzjazm :D
No ba !!! Toz to o moich ulubieńcach :-) :-) :-)
Usuń: - ) : - ) : - )
UsuńWłaśnie czytam najnowszy numer Kocich Spraw :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nie nudne ;))
UsuńGratulacje Amyszko :-)
OdpowiedzUsuńTwoje koteczki godnie reperezentują koci ród :-)
Uświadomiłam sobie, że ja nie mam zdjęć z moimi kotami.
Jakoś tak ??
Zawsze to ja im robię...
Dziękuję Krysiu :-)
UsuńNo widzisz u mnie też tak było , wreszcie mi A. cyknął parę jak go przycisnęłam ;)))
Mam i czytałam! Super, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu , bardzo mi miło :-)
UsuńWow.. gratuluję serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Barbarko :-)
Usuńmatko kochana, w jakim ja się świecie obracam. prosta baba ze wsi a tu takie znajome celebrytki.
OdpowiedzUsuńcieszę się, byle tylko zdobyć ten numer!
Dzięki Ewuś , mam nadzieję że uda Ci się upolować ten numer ;))
UsuńJutro zakupię :D :D :D:)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury :-D
UsuńO ja, gratulacje!! Chyba czeka nas jutro pielgrzymka do kiosku :)
OdpowiedzUsuńWitaj Czemko , dziękuję ! :-D
UsuńGratulejszyn! Fajnie skomponowane zdjęcie tytułowe - przyciąga wzrok i zachęca do przeczytania artykułu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Przemku :-)
UsuńPodpisane niestety obcym nazwiskiem. Wkradł się błąd ...
Na pocieszenie po wstępie , autorzy zdjęć opisani jak należy ;)
Gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kotyszki powinny być sławne:)
OdpowiedzUsuńDzięki ashki :-))) Dobrze że moje Kotyszki tego nie czytają , bo by im woda sodowa do głowy ... ;))))
Usuń...no ale jak mogłaś pozwolić,żeby Karmelka pokazać od zadu,no jak?!:)))
OdpowiedzUsuńZadek Karmelek to akurat ma pikny , zwłaszcza ogonek ;-)))
UsuńGratulacje dla Ciebie i uroczych Kotyszków :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Ewo , byłaś pierwsza ! :D
UsuńGratulacje! Jesteście sławni :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję Kasiu i moje kotki też :D
UsuńGratulacje Amyszko Tobie i Twoim kocim gwiazdom :) :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Kasiu nurmi :-D
UsuńGratulujemy :) piękne wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńNiestety z Kiwą nie jest za dobrze, zaczęło się od wymiotów i gorączki, teraz nie chce jeść i dwa dni pod kroplówką była, leki na pobudzenie apetytu nie działają więc dziś była karmiona strzykawką :( miała robione badanie usg i krwi, ale nic nie wykazało i wciąż nie wiadomo co jej dolega :(
Oczywiście,kupiłam,jak co miesiąc i wieczorem zabiorę się do czytania. Gratuluję Amyszko, pozdrawiamy Cię z Kocią!
UsuńDziękuje Ino :-)
UsuńMartwię się Twoją Kiwcią :(
Może trzeba zbadać mocz, nerki ? No ale jak już weci nie wiedzą co ...
Kciuki !
Dziękuję Franiu i Kociu :D
UsuńPozdrawiam ciepło !
Miała robione badania i usg, ładowali ją kroplówkami, antybiotykami, lekami na pobudzenie apetytu, trochę zaczęła jeść, pojawiła się kupka przedwczoraj, ogólne polepszenie, brak gorączki a tu dziś objawiła się przyczyna Kiwaczkowej choroby, mała pożarła kawałek wełny ;/ która na szczęście wyszła z kupą. Pierwsze co to dzwoniłam do weterynarza. Teraz leży przy grzejniku i śpi, mam nadzieję, że już z nią będzie lepiej. Tylko nie wiem skąd ona wytrzasnęła tą wełną, motki chowam żeby przypadkiem mi nie zjadły ;/
UsuńA wiesz że przemknęło mi przez głowę że może coś zjadła . Nasz Gutek miał niezłe sensacje po zjedzeniu kawałka gumki !
UsuńZobacz TUTAJ
Super że to z niej wyszło i oby już było dobrze ! :D
Ło matko, Arbuz wiecznie gumki pożera więc chowamy ;) ale wiadomo nie upilnuje się, tak jak ja nie miałam pojęcia skąd wzięła się ta wełna a potem sobie przypomniałam, że przecieżim wełniane myszki zrobiłam, z długaśnymi ogonami, myszek poszukałam i jak byk widać, że jedna ogona połowy nie ma, rozsupłała widocznie jak się bawiła i połknęła :( niby było ok, Kiwa zaczęła się nieco myć, przeciągać, ale jakoś apetytu brak, od wczoraj kupki też nie było, ale też niewiele jadła :( z rana zwymiotowała dwa razy białą pianą i biegiem lecieliśmy do weta. Dostaliśmy parafinę bo teoretycznie w jelitach na macanku nic nie czuć, jak się nie polepszy bo możliwe, że coś tam jeszcze zalega to rtg a jak nic nie pokaże a Kiwa wciąż będzie miała dziwne dolegliwości to nóż ją czeka :(
UsuńNiby się uważa ale koty są sprytniejsze. A już myślałam że problemy za Wami ,a tu znowu nieciekawie :(
UsuńTrzymam kciuki aby i tym razem samo wyszło co ma wyjść. Niech już Kiwa będzie zdrowa !
Dokładnie, co się stało z całą armią myszek nie mam pojęcia, szukaliśmy pod lodówką, pralką, łóżkiem, nie ma i przestaliśmy kupować z obawy, że Arbuz zjada.
UsuńNiby znów troszkę się pomyła, jeść nie chciała więc nakarmiłam ją strzykawką i po karmieniu się nieco ruchliwsza zrobiła, przeciągała o kanapę, nawet zaglądała jakby chciała wskoczyć. A od tyłu wyszła tylko parafina ;/ nie wiem czy może za mało zjadłabo wczoraj liznęła o tyle o ile ;/ i znów wymiotowała białą pianą co prawda trzy razy od nocy, ale zawsze, więc jednak coś jej tam zalega :( i poślizg nie daje rady :(
Cała armia myszek jest zapewne w czarnej dziurze ;)
UsuńPastę na odkłaczanie daj .
Moc kciuków !
Przeszło! Mam nadzieję, że wszystko, chyba nigdy nie byłam tak szczęśliwa z powodu kociej kupki.I faktycznie jeszcze 2 kawałki wełny były ;/ Ale znów zwymiotowała potem ;/ wetka powiedziała, że może mieć żołądek podrażniony i to dlatego, zapewne też dlatego nieszczególnie chce jeść. Kazała mi Famidynę kupić, pół miasta zlatałam, ale znalazłam ;)
UsuńMusieliśmy ją dziś też wykąpać, bez ran kłutych i ciętych się nie obeszło bo szczęśliwa to ona z tego powodu nie była, ja zresztą też nie, ale sama nie dałaby rady tej parafiny wylizać z portów i klaty bo ma długaśne :( ale po kąpieli nieco odżyła i pomyła się, troszkę łazi. Jeszcze nie je, ale zaczekam do jutra z karmieniem strzykawą na wszelki wypadek. Biedula i tak się już nastresowała ponad miarę a do tego ona jest takim stresującym się i bojaźliwym kotem :( dłuuugo zajęło nam oswajanie jej do życia w domu i tak się cieszyliśmy jak zaczęła spać na kanapie, biegnąć do nas na powitanie a teraz wszystko szlag trafił :(
O jak dobrze że reszta też wyszła ! :D
UsuńSiemię lniane dobra rzecz . Zmielony , zalany wrzątkiem - po ostygnięciu - można podawać strzykawką co jakiś czas. Famidyna wtedy nie potrzebna .
Mamy nadzieję, że to już wszystko, w nocy jeszcze raz zwymiotowała, ale już nie białą pianą tylko żółtą wodą, co z kolei mogło być po podanej Famidynie, dużym stresie, albo tym, że się pomyła trochę.Od tamte pory nie wymiotuje, lekarz wspominała, że może miec podrażniony żołądek. Niedługo po tym zrobiła kupkę, teraz jej każda kupka to dla mnie kamień z serca. A rano wszamała pół miski żarełka, kolejny kamień, że nie trzeba jej karmić strzykawką. Mnie wciąż unika, nie dziwię się, zapewne też bym siebie unikała po takim tygodniu jaki mała przebyła. Większość nocy spędziła w łóżeczku w szafie a potem w transporterku przy grzejniku, teraz grzeje się na posłaniu w łazience. Na szczęście mamy w łazience kafelki, które, nie mam pojęcia z czego są wykonane, ale nie są zimne więc mogę jej tam bez obaw legowisko zrobić. Siemię będę jej teraz podawać regularnie, kupiłam zmielone bo wydawało mi się, że będzie lepsze :)
UsuńNo to kamień z serca :) Pomalutku się rozkręci z jedzonkiem i humorkiem ;)
UsuńStarczy tych wrażeń , niech już będzie tylko lepiej !
Wczoraj już chętnie jadła sama co mnie niezmiernie ucieszyło,dzisiaj wyzbyła się sierści z brzuszka i chyba czuje się lepiej, ale mnie wciąż unika, więc się nie narzucam. Przeboleję, byleby już było z nią dobrze :)
UsuńJak się rozkręci to zapomni o fochu :-)
UsuńCieszę się bardzo że już lepiej :D
Lepiej, ale zamiast pięknej Kiwy mamy połowę kociaka ;/ w ciągu tych 2 tygodni schudła strasznie, aż jej kręgosłup wyczuwam pod palcami ;( niby je normalnie od prawie tygodnia a mam wrażenie jakby i tak była wychudzona ;/
UsuńZapewne potrzebuje czasu na regenerację. Dawaj jej jakieś kocie witaminy i żółtko jaj .
UsuńMiałaś rację, mała ma coraz większy apetyt i najchętniej by cały czas w kuchni siedziała, poza tym oczka są już nie mętne a bystro patrzące i regularnie się myje, nareszcie :) żółtko jej dawałam, ale pogardziła, liznęła tylko troszkę ;/ wybredny kot ;)
UsuńTak bywa , czasem kot liźnie raz i finał ;)
UsuńAle najważniejsze że już lepiej ! Bardzo się cieszę ;D
Nawet wczoraj na regał próbowała wskoczyć :) ale i tak łażę za nią jak głupia bo lęk pozostaje ;)
UsuńWidać że też potrzebujesz czasu coby już tak się nie trząść ;)
UsuńJa tak mam o Maciusia. On już w nowym domku a ja ciągle się o niego trzęsę ...
Będzie dobrze! Trzymamy kciuki!
UsuńWow! Gratulacje !!! Amyszko jesteś sławna. Podziwiam Cię za wytrwałość, systematyczność i trud włożony w prowadzenie tego bloga. Kocie sprawy kupuję od dawna, ale ten numer będzie dla mnie wyjątkowy. Brawo!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich:)))
Dziękuję Iwonko :-))
UsuńBardzo nam miło :D
Pozdrowienia od nas wszystkich :-)
Amysiu! Najszczersze gratulacje dla Ciebie i Kotyszków :-) . Dobrze, że Was lansują, bo ten blog to nierzadko miód na moje serce. Wchodzę tu, gdy chcę się uśmiechnąć i najczęściej mnie nie zawodzicie :-) . Wymiziaj ode mnie kocich gwiazdorów :-) . Niech nas bawią jeszcze długie lata!
OdpowiedzUsuńJoasia
Joasiu to Ty miód na me serce lejesz :-D
UsuńDzięki Ci serdeczne od nas wszystkich <3
Na pewno przeczytamy ;) Gratulujemy!
OdpowiedzUsuńDzięki Elu ! :-)
UsuńPastę im dajemy, Bezo-peta ale Kiwa jej nie cierpi, wetka poleciła mi siemię lniane, którego mała też nie chce jeść, ale strzykawką do pysia jakoś można jej podać. Taka ta nasza Kiwa wybredna, kto by pomyślał, że ten kot pierwsze pół roku zycia był bezdomy.
OdpowiedzUsuńCały czas sobie powtarzam, że będzie dobrze, Kiwcia stanie na nogi i muszę w to wierzyć innej opcji nie przyjmuję :)
Dopóki nie zacznie jeść dawaj siemię jak napisałam powyżej ;)
UsuńMusi być dobrze !
Dziś wrzuciłam cały tekst wywiadu. Jak ktoś nie czytał to ma sposobność ;)
OdpowiedzUsuń