Tym razem padło na Gucia.
Zaczęło się niewinnie ... Od kilku dni wymiotował co jakiś czas. Podejrzewałam zakłaczenie , bo odkąd grzeją piece z kotów sypie się jak z choinek. Niby wyczesuję i wygłaskuję na mokro , ale wszystko to nic przy takim zafutrzeniu.
Zaczęłam podawać pastę częściej jak zwykle , wszystkim trzem...
Ale u Gucia problem nie zniknął. Wymiotował już po kilka razy w ciągu nocy , czasem w dzień.
W piątek rano zwrócił kawałek gumki !
Ta gumka ma 7 centymetrów. Był jeszcze osobno supełek ...
Jak to zobaczyłam to wpadłam w panikę . Zaraz przypomniało mi się sporo historii o których czytałam i które zakończyły się źle dla kota po zjedzeniu kawałka nitki, sznurka czy gumki !
A przecież jeszcze niedawno Ala od Ziutków Dwóch opisywała straszne histrorie jakie przeżywała ze swoim Tygryskiem :((
Nie wiedziałam co to za gumka , od czego , skąd się wzięła i kiedy mógł ją zjeść.
Oczywiście pierwsze co pomyślałam że zjadł pewnie parę dni temu i dlatego tak zwracał.
Wyobraźnia zrobiła resztę !
Już z samego rana w piątek pojechaliśmy z tym problemem do weterynarza.
Opowiedziałam o objawach jakie ma od kilku dni i co się stało nad ranem - pokazałam gumkę i powiedziałam że nie wiem ile jej było, a boję się że może być więcej ...
Kot został w lecznicy do przebadania , a ja wróciłam do domu...
Jak powiedziałam A. o gumce to mi powiedział że bawił się z Guciem poprzedniego wieczora taką białą myszką co miała kawałek gumki. On za tą gumkę właśnie trzymał i machał.
Potem Gucio już sam się nią bawił .
Przypomniało mi się że rzeczywiście nasze koty mają taką myszkę . Któryś odgryzł kiedyś od wędki i tak leżała w koszu na zabawki już z kilka lat .
Mikesz czasem grzebie w zabawkach i wyrzuca z kosza zabawkę która go interesuje i się nią bawi.
Takim to sposobem zainteresował się nią Gucio.
No ale wróćmy do sedna.
Już wiedziałam że tej gumki nie powinno było więcej i że nie leży w jego brzuchu od kilku dni.
Więc jaki był powód wcześniejszych wymiotów ?
I czy nie zżarł wcześniej czegoś jeszcze ?
Kota zawiozłam o 9-ej , a odebraliśmy po 14-ej.
W kocie nic nie znaleziono , ale nie miał robionych żadnych inwazyjnych badań .
Wyniki dobre, ale lekko podwyższone parametry nerkowe, dlatego dostał kroplówkę i w sobotę drugą.
No i oczywiście dostał serie leków .
Wszystkie martwiące nas objawy ustały, ale wiecie dopóki leki działają jest OK.
Oddając Gucia do badań poprosiłam też o wyczyszczenie mu ząbków z kamienia . Mieliśmy to w planie wcześniej i pomyślałam że jak już dawać narkozę to trzeba zrobić wszystko za jednym zamachem .
Ząbki wyczyszczone , piękne jak perełki :-)
Gucio był bardzo nieszczęśliwy z piątku na sobotę , bo miał wenflon na łapce i strasznie go to denerwowało.
W nocy pracował żeby się tego pozbyć , a ja nie spałam kolejną noc , bo bałam się że zje ten bandaż ;)
I takim to sposobem miałam zarwane kilka nocy , a w dzień funkcjonowałam jak zombi ...
Ucierpiały na tym moje wiecznie chore oczy , ale kuruje się i już jest lepiej ;)
Trzeci dzień Gucio nie robił qupala , a wiecie jakie to ważne prawda ? Dlatego dopóki kot nie będzie drożny jak należy ja się nie cieszę.
Trzymajcie kciuki !
Jak się coś ruszy to zaraz dam znać !
A to nasz wieczny dzieciak pacjent Guciolek w piątek wieczorem ...
Apetyt ma , woła jeść jak zawsze ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
S-kupi sie, to i zrobi. Z czego niby ma byc ta kupa, skoro wszystko zwymiotowal?
OdpowiedzUsuńTeraz ma apetyt, wiec niedlugo powinno sie cos pokazac, czego niniejszym zycze. :)
Apetyt ma ciągle japę drze że jeszcze i jeszcze ;)
UsuńA skupić się nie ma komu ...
Dzięki !
Trzymamy kciuki i łapki!
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za Gucia. U nas też koty nie lubią wenflonu. Kasia ma co trzy dni kroplówki ale na szczęście podskórne.
OdpowiedzUsuńTo kciuki za Kasię !
UsuńPanterka ma rację.Z niczego to i Salomon kupy nie zrobi:)
OdpowiedzUsuńZdrowiej Guciu,zdrowiej!:)))
Też bym się wystraszyła nieźle...
OdpowiedzUsuńDaj mu mleka to go przeczyści delikatnie...
U mnie koty tak mają a szczególnie Misia w tej chwili.
Dostaje raz dziennie porcję mleka i jelita funkcjonują prawidłowo.
Zdrowia dla Gucia życzmy !
Krysiu dzięki za podpowiedź , sama zawsze tak radzę a tu zapomniałam. Już dałam i pił i zjadł ....i poszedł spać ;)
UsuńBiedny Guciak, mam nadzieję, że po serii leków miną mu objawy, że się "odetka" i wszystko będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńTrzymamy za niego kciuki!
Będzie dobrze, trzymam kciuki. Ale to pokazuje jak przy kocie trzeba być czujnym, różne pomysły przychodzą do kociej głowy. zdrówka dla Gucia! :)
OdpowiedzUsuńja maiłam tak z domowym filipem. rzyganko z kłębkami kłaczków, apetyt miał, ale wszystko zwracał. pasta wreszcie pomogła a i kupsko poszło solidne.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za Gucia... musi być dobrze !
OdpowiedzUsuńGuciu, Muszkieterowie trzymają mocno zaciśnięte łapki za twoje zdrowie!
OdpowiedzUsuńJak nie będzie wymiotował, to znaczy że nie jest zatkany. Trzymamy wszystkie kciuki i pazurki za Gucia.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wszystkie kciuki i ciepłe myśli .
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że wreszcie się odetka ...
biedny...:(
OdpowiedzUsuńmoja tez ostatnio wymiotowala jeden dzien, i dopiero na drugi zwrocila kulke, a ma karme na odklaczanie...:/ po ostatnim weekendzie z wymiotami ktorych nie wiadomo jaki byl powod, teraz sie boje za kazdym razem...ale z guciuniem bedzie dobrze, ma super opieke
O masz! No to trzymam kciuki bardzo, bardzo mocno! Ale Gucio wygląda dobrze, ma ładne oczka i bystre spojrzenie, więc na pewno wszystko będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Straszne głuptaski z tych kotków....ja rozumiem, że sznureczek to super zabawka, ale żeby tak od razu go zjadać....ja też wiecznie drżę o mojego Dyzia, bo on uwielbia sznureczki, chowamy wszystko co się da, ale nie da się przewidzieć wszystkich kocich pomysłów....trzymam kciuki za normalną kupencję!
OdpowiedzUsuńGucio kochaniutki .... narozrabiałes !!!
OdpowiedzUsuńEch rozumiem Cię jak nikt.
Tez mam w domu wszystkojadka - jak tu wspomniałas.
Najgorsze jest to ze nie da sie ich upilnowac do końca.
Tyle razy juz z pysiów wyjmowałam rózne rzeczy....
Dobrze ze zwymiotował tą gumke i nie przeszła dalej .... mógłby sie zakorkowac jak mój Tygrys
Z tego wszystkiego ide rzucic okiem na chałupe .... co gdzie leży.
Gutek trzymaj sie i nie wygłupiaj na przyszłość :-)
A Pańciu duuzo snu zycze .....
Ojojojojoj...
OdpowiedzUsuńBiedna Ty, biedny kociołek..
Ale jak na lekach jest lepiej to juz bedzie dobrze :)
Wyśpij sie kochana :), kciuki za Gutka trzymam mocne..
Biedny Gucio :-( Wam współczuję też nerwów i stresu. Mocno trzymam kciuki, za powrót Gucia do pełnej formy!
OdpowiedzUsuńNo coś ty narobił, Guteńku... Amyś, nie zazdroszczę nerwów :-( . Niech już będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńJoasia
Kochani dziękujemy za wsparcie i moc kciuków . Pomogły !
OdpowiedzUsuńGucio o 4-ej nad ranem zrobił wielkiego klocka :-))) Radość niesłychana , hi hi hi ;)
Zaraz potem wziął się za mordowanie swoich braciuków . Czyli wszystko wróciło do normy :D