wtorek, 27 maja 2014

Nie rozmnażaj - nie porzucaj !

Każdy kociarz zna ten temat, bo jak dba o swojego kota to już ma to za sobą albo ma w najbliższym planie. Chodzi o kastrację i sterylizację kotów.

Do wpisu skłoniło mnie morze kociąt jakie rodzą się w naszym kraju od wczesnej wiosny do późnej jesieni , pomimo prowadzonych od wielu lat kampanii o sterylizacji zwierząt...
Myślę że jednak za mało mówi się o tym w mediach , nie uświadamia dzieci w szkołach.
Politycy ignorują problem ...

O tym że ten problem jest wszechobecny można przekonać się znajdując taki miot(czego nikomu nie życzę) , albo zaglądając choćby na forum miau na  Kociarnię - jest tam mnóstwo wątków z dramatycznymi  historiami - kocięta do ratowania i pilnej adopcji.
Jak ktoś ma konto na FB to tam też co rusz widzisz porzucone kocięta - od tych kilku dniowych po kilku tygodniowe...:(
Ja tylko w jedno popołudnie natknęłam się na kilka z nich  :









Ogłoszeń z prośbą , wręcz z błaganiem o pomoc w ratowaniu maluchów jest multum w internecie i nie sposób ich nie zauważyć ...
Serce się kroi na tyle nieszczęścia :(((

Pomimo działających od wielu lat wolontariuszy , karmicieli , różnych fundacji i lecznic, co roku jest to samo i wydaje się że nigdy się nie skończy.
Bo nawet jak wyłapie się wszystkie kotki i kocurki ze swojej okolicy i zapobiegnie ich rozmnażaniu , to wiosną mamy kolejne maluchy i to od kolejnych wyrzuconych kotów domowych !
Ludzie nagminnie wyrzucają kocięta ! Wolą pozbyć się kotki z małymi , albo samych kociąt niż wysterylizować kotkę. To przecież kosztuje...:/

Jeśli ktoś wywali ciężarną kotkę lub kotkę z małymi , wtedy cała kocia rodzinka wymaga pomocy :(
Z takiego miotu właśnie jest nasz Gucio. O tym można poczytać  TUTAJ 

Często zanim ktoś te kocięta znajdzie zawinięte w reklamówkę i wywalone jak śmieci do śmietnika , czy porzucone w jakichś krzakach, na pomoc jest już za późno, albo kotki są w tak złym stanie że wymagają dużo trudu żeby je uratować.
Od wielu lat wolontariusze i ludzie działający w różnych kocich fundacjach propagują akcje Marzec Miesiącem Sterylizacji . Często gminy pokrywają część lub całość kosztów sterylek/kastracji kotów wolnożyjących. Warto dowiedzieć się jak to działa w Twojej okolicy.

Każdy kto jeszcze się waha niech to przeczyta ...


Kotka dojrzałość płciową osiąga w wieku ok. 5-6 miesięcy, może rodzić 2-4 razy w roku, a w każdym miocie mieć około sześciu młodych ! 
Większa część  przychówku kotów wolno żyjących ginie – zwykle w dramatycznych okolicznościach – m.in. z powodu głodu, chorób, zimna czy „ingerencji” człowieka. Osobniki które przetrwają, będą się wciąż rozmnażać, zwiększając coraz bardziej skalę dramatu.


Odpowiedzialny opiekun
nie dopuszcza do rozmnażania swoich podopiecznych, by nie przyczyniać się potem do tragedii zwierząt niechcianych. Odpowiedzialny opiekun jeśli nie zamierza używać swojego czworonoga do celów hodowlanych, powinien go poddać zabiegowi sterylizacji/kastracji.

Liczby mówią
Nowotwory to: 90%
guzów powstających
u niewysterylizowanych kotek
oraz 50% guzów powstających
u niewysterylizowanych suk.

Mit - każda suka czy kotka musi choć raz urodzić młode.
Fakt - młode wcale nie są jej potrzebne dla zdrowia i szczęścia.

Mit - szczenięta czy kocięta łatwo znajdują domy.
Fakt - tysiące niechcianych zwierząt corocznie jest porzucanych, uśmiercanych.

Więcej na stronie Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt ARKA


I na koniec kilka plakatów przemawiających do wyobraźni  ...









Ja ze swojej strony wszystkich swoich znajomych którzy mają nie kastrowane/sterylizowane koty uświadamiam że warto , ale nie każdy od razu przyznaje rację  ...
Czasem dopiero po pierwszym niechcianym miocie i zetknięciu się z problemem na własnej skórze skłaniają się do podjęcia właściwej decyzji.
Oby jak najwięcej takich co zapobiegną tragedii i nie powtórzą błędów poprzednich pokoleń i tych co nie chcą nic zmieniać bo nie !

Do polskich schronisk corocznie trafia 100 000 zwierząt !
Można temu przeciwdziałać !

Nie dokładaj cierpienia, nie pozwól by jakikolwiek potomek Twojego psa lub kota kiedykolwiek stał się BEZDOMNY.

Humanitarne rozwiązanie jest jedno - jest nim STERYLIZACJA.

Zalety sterylizacji

Sterylizując swojego pupila chronisz go przed wieloma chorobami oraz masz pewność, że na pewno nie będziesz miał/a udziału w powiększeniu zwierzęcego nieszczęścia - BEZDOMNOŚCI I ZNĘCANIA SIĘ.

Wszystko o zaletach i wadach sterylizacji pod niżej podanymi linkami :

Pojęcie sterylizacji w stosunku do samic psów i kotów jest tak naprawdę terminem umownym i jednocześnie nieprawidłowym z chirurgicznego punktu widzenia .Sterylizacja to zabieg uniemożliwiający uwolnienie gamet (komórki jajowej lub plemnika), np. "modne" zabiegi podwiązywania nasieniowodów oraz jajowodów u ludzi w pierwszej połowie XX wieku.  
Usuwając narządy rozrodcze przeprowadzamy kastrację. W zależności od rodzaju zabiegu stosujemy terminologię łacińską: ovariectomia - usunięcie jajników, hysterectomia - usunięcie macicy, ovariohysterectomia - usunięcie macicy i jajników. Ovariohysterectomia jest właściwą kastracją popularnie przeprowadzaną u kotek i nazywaną potocznie sterylizacją. Ten umowny podział ze względu na płeć (na sterylizację i kastrację) jest uznawany przez większość lekarzy weterynarii.


Nasze trzy kocurki zostały wykastrowane w wieku 7-8 miesięcy. Wcześniejsze koty -Figa i Filipek , oraz dwa króliczki jakie mieliśmy też. Zabiegi zniosły bez żadnych komplikacji.
Kot mojej córci Bucek jest wykastrowany , koty u mojej mamy - Wacek i Maciek też.



Od 1 stycznia 2012 r. gminy mają obowiązek określenia programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt.

U nas prężnie działa Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom. Gmina wspiera jego działania.
Nasi radni na ten rok zaplanowali to TAK
tu jeden cytat :
"Opiekę nad wolno żyjącymi kotami na terenie Gminy Miejskiej Bolesławiec realizuje Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom w Bolesławcu, któremu zostało przekazane zadanie publiczne pn.: „Ekologia i ochrona zwierząt oraz ochrona dziedzictwa przyrodniczego – poprawa bytowania wolno żyjących zwierząt (w szczególności kotów) na terenie miasta Bolesławiec”.
"Opieka obejmuje : sterylizację lub kastrację kotów wolno żyjących; dokarmianie; usypianie ślepych miotów wolno żyjących kotów; znajdowanie domów tymczasowych dla kotów wolno żyjących. Nadzór nad realizacją umowy sprawuje Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Bolesławcu."

Ale początki wcale nie były łatwe , oj nie !
Gmina wolała płacić za wywóz bezdomnych psów do schronisk oddalonych o 600 km i płacąc po 1500 zł za sztukę , niż zająć się problemem jak należy. O tym można poczytać TUTAJ


Prawda jest taka :
Ustawa o ochronie zwierząt nakłada na gminę miejską (i wiejską) obowiązek opieki nad bezdomnymi kotami i psami. Wszystkie bezdomne zwierzęta w mieście (na wsi), zgodnie z obowiązującym prawem, są własnością gminy.

Art. 11a.
1. Rada gminy wypełniając obowiązek, o którym mowa w art. 11 ust. 1, określa, w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt.
2. Program, o którym mowa w ust. 1, obejmuje:
1) zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku dla zwierząt;
2) opiekę nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie;
3) odławianie bezdomnych zwierząt;
4) obligatoryjną sterylizację albo kastrację zwierząt w schroniskach dla zwie-rząt;
5) poszukiwanie właścicieli dla bezdomnych zwierząt;
6) usypianie ślepych miotów;
7) wskazanie gospodarstwa rolnego w celu zapewnienia miejsca dla zwierząt gospodarskich;
8) zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt.
3. Program, o którym mowa w ust. 1, może obejmować plan znakowania zwierząt w gminie.
4. Realizacja zadań, o których mowa w ust. 2 pkt 3–6, może zostać powierzona podmiotowi prowadzącemu schronisko dla zwierząt.
5. Program, o którym mowa w ust. 1, zawiera wskazanie wysokości środków finansowych przeznaczonych na jego realizację oraz sposób wydatkowania tych środków. Koszty realizacji programu ponosi gmina.
6. Projekt programu, o którym mowa w ust. 1, przygotowuje wójt (burmistrz, prezydent miasta).

Projekt programu, o którym mowa w ust. 1, przygotowuje wójt (burmistrz, prezydent miasta).

Jeśli nie masz w okolicy żadnego Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom , żadnej fundacji i środków na pomoc porzuconym , podrzuconym , czy przychodzącym z całej okolicy kotów też możesz coś zrobić !
Wejdź na forum miau i załóż swój wątek.
Opisz w skrócie swoją sytuację i zwierzęta którym chcesz pomóc.
Pokaż zdjęcia kotów- opisz co o nich wiesz i jakiej pomocy potrzebują.
Nie wstydź się prosić o pomoc dla nich, czy to w postaci bazarków , pomocy finansowej , czy choćby w łapaniu , przewożeniu i pomocy w opiece po sterylkach i szukaniu dla nich domów...
W razie dokładniejszych pytań piszcie do mnie na mejla.

Możesz wydrukować te plakaty i powiesić w swojej okolicy. Małymi kroczkami wpłyniemy na opornych ;)


Warto poczytać :
PROGRAM OPIEKI NAD ZWIERZĘTAMI BEZDOMNYMI ORAZ ZAPOBIEGANIA BEZDOMNOŚCI  ZWIERZĄT


Ps.:

Pisząc ten post nie wiedziałam jeszcze o świeżutkiej akcji jaka rozpoczęła się właśnie na forum miau !
Mowa o Powszechnej Sterylizacji

klik  


46 komentarzy:

  1. U mnie oczywiście wszystkie zwierzaki "wycięte" i w obliczu ogromu bezdomności zwierząt w naszym kraju nawet sobie nie wyobrażam, żeby tego nie zrobić. I osobiście myślę, że powinien powstać jakiś państwowy program, który by się zajął tą sprawą. Na razie pozostaje to na barkach fundacji i ludzi dobrej woli. A efekty są. Widzę to na przykładzie osiedla moich rodziców. Jeszcze kilka lat temu było tam mnóstwo kotów. Co roku trzeba było oglądać porozjeżdżane i umierające maluchy. Po wyłapaniu kotów i przeprowadzeniu zabiegów dziś ta kocia banda jest zdecydowanie mniejsza. A kiedy pojawia się nowy kot od razu jest łapany i poddawany zabiegowi. Maluchów nie było już od dawna. To naprawdę działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie państwo przerzuciło problem na gminy , a one bez odpowiedniego nacisku od stowarzyszeń , wolontariuszy i innych pro zwierzęcych instytucji robią niewiele.
      U nas w mieście na przestrzeni ostatnich czterech lat zmieniło się na lepsze :-)
      Dopisałam to do wpisu właśnie. Ale wiem że nie wszędzie tak jest niestety...

      Ogólnopolski program przydał by się jak najbardziej !

      Usuń
    2. widziałam co u was. u nas oczy w słup, bo paniusi z miasta odbija. jest ustawa, nie ma aktów wykonawczych, czyli jeśli gmina chce, to może. moja nie chce.

      Usuń
  2. Moje dwie kotki - Kacperka oraz Lilu są już wysterylizowane. Obie przygarnęłam jako małe kociczki, gdy ktoś je wyrzucił - jedną niedaleko mego miejsca pracy, drugą - do rowu przy polnej drodze. Tak, za mało uświadamia się młodych ludzi w szkole jak świadomie opiekować się zwierzętami. Ja sama, mając 15 lat temu pierwszą kotkę, miałam niską świadomość czym jest sterylizacja, dziś inaczej na to patrzę i raduje mnie to, że moje kocie przyjaciółki, są zdrowe i nie cierpią przez niespełnione rujki. Sam zabieg sterylizacji nie należy do przyjemnych, ale w obliczu całego życia zwerzątka i jego zdrowia - naprawdę warto podjąć taką decyzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maggunia dobrze że Twoje kotki trafiły właśnie na Ciebie :-)
      Największym problemem jest właśnie dotarcie do tych nieuświadomionych.
      Ale co się dziwić jak we władzach miast i gmin są ludzie którzy traktują zwierzęta jak rzeczy i oburzają się na samą myśl że trzeba trochę kasy wysupłać na bezdomne zwierzaki ,a nie na jakieś "ważniejsze" cele , czy promocję samych siebie ...
      Ustawa o ochronie zwierząt nakłada na gminę obowiązek opieki nad bezdomnymi kotami i psami. Wszystkie bezdomne zwierzęta w mieście, zgodnie z obowiązującym prawem, są własnością gminy i to ona powinna o nie dbać ,albo wspierać ludzi którzy to robią.

      Usuń
  3. Bardzo dobrze że to wszystko napisałaś, nie można chyba było lepiej... Ja sobie nie wyobrażam żeby moje były niewykastrowane. A w ogóle, po co komu zwierzątko jak się o nie nie dba? Do znęcania się????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie , po co ?
      Tylko do zabawy , a jak pojawi się problem to siup i po kłopocie :/

      Ja też sobie nie wyobrażam że można nie wykastrować , czy w ogóle nie dbać ...

      Usuń
  4. Amyszko popieram wszystko co napisałaś. Sama mam w domu trzy kocury kastraty. W tej chwili gdy piszę ten komentarz moja Zołza jest w lecznicy poddawana sterylizacji. Zawsze i wszędzie mówię ze sterylizacja i kastracja jest nieodzownym elementem zdrowego chowu naszych milusińskich - kotów i psów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Jaguś że są tacy ludzie jak Ty :-)
      Właśnie to jest bardzo ważne - uświadamiać i nie zrażać się porażką. Kropla drąży skałę i może pomału dotrzemy do wszystkich ;)

      Usuń
  5. Niestety, też widzę ile jest porzuconych kociąt.... Ostatnio byłam w Kociarni Fundacji Stawiamy na Łapy. W przeciągu krótkiego czasu trafiły tam trzy kotki karmiące z maluchami...coś strasznego..... Dlatego co miesiąc wpłacam pieniądze na sterylizowanie bezdomnych zwierząt...niewiele, ale zawsze coś :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję tych widoków Elu :(
      Najgorsze jest to że nie możemy pomóc każdemu zwierzakowi - bo ani domu , ani portfela z gumy nie mamy.
      Ale nawet najdrobniejsze kwoty na taki cel to jest coś :-)

      Usuń
  6. Popieram całym sercem. Andrzej wykastrowany i w ogóle mu to nie przeszkadza. Twój post powinni wydrukować i rozdawać jako broszury, dodatki..szczególnie tam gdzie świadomość jest niska. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, jej rodzice mieszkają na wsi - mają i koty i psy - żadne nie jest kastrowane, bo po co? Ludzie po prostu nie wiedzą, wiążą to z kosztem i okaleczaniem zwierzaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i w dodatku trzeba zapłacić. to jest bariera nie do przeskoczenia zwłaszcza na biednej wsi.

      Usuń
    2. W naszym kraju wydaje się krocie na utrzymanie pseudo schronisk/azyli , zwanych obozami zagłady dla zwierząt ,a nie zajmuje przeciwdziałaniem bezdomności .
      W tych pseudo azylach/schroniskach nie chodzi o ratowanie zwierząt ,a o zarabianiu na nich... To temat rzeka , może na inny raz ...
      Oczywiście nie dotyczy to azyli i schronisk prowadzonych jak należy - czyli naprawdę dla ratowania zwierząt , do których mają dostęp wolontariusze i lekarze wet.
      Osobiście wolałabym żeby pieniądze które trafiają do takich psudo pomagaczy trafiały do wójtów i były przeznaczane na uświadamianie i przeciwdziałanie - czyli sterylki i kastracje psów i kotów.


      Usuń
  7. Witam Amyszko. Ja rowniez popieram. Fibi wysterylizowana juz dawno, a Bentleyek zapisany jest na kastracje w piatek. Bezpanskie kotki, ktorymi opiekuje sie w pracy tez juz "po" i choc musialam wszystko finansowac sama (nie ma tutaj opcji dofinasowania lub za darmo) nie zaluje. Niestety Amyszko ten kto kocha i szanuje zwierzeta odbiera kastracje jako cos naturalnego, co wielokrotnie przedluza zycie kota lub psa. Ale niestety tak myslacych ludzi jest ciagle za malo.Smutne... Serdecznie pozdrawiam Bozena z Pragi. Glaski dla kocurkow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi to miło czytać Bożeno z Pragi :-)
      Trzymam kciuki za Bentleyka !
      Bardzo dobrze że dbasz o kotki przyzakładowe. O ile mniej nieszczęść będzie :-)

      Ja wiele lat działałam na forum miau właśnie po to żeby pomagać w takich akcjach - kastracje/sterylki , ratowaniu porzuconych kotów - wspierałam finansowo, bazarkami i banerkami .
      Teraz mniej ,ale nie wykluczam ...;)

      Pozdrawiam serdecznie i odgłaskuję :-)

      Usuń
  8. Ręce i nogi opadają.
    Ja mam wszystko wysterylizowane, psa też.
    Nie chcę ,żeby był przyczyną małych szczeniaczków.
    Uświadamiam i uświadamiam,
    ale nie wiem czy to pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu ja Cię znam jeszcze z miau , to wiem że jesteś cool :D

      Usuń
  9. Całym sercem jestem za... i mój koteczek jest wykastrowany, ale... właśnie jest jedno, ale.... moje dwa psy nie są kastrowane, maż nie zgadza się na ten zabieg, są dopilnowane i nigdy nie były przyczynkiem do niechcianych szczeniąt, żadne argumenty za do niego nie przemawiają Baj ma 6 lat, Niut prawie 3 lata ... i co zrobić ??? jak się ma niereformowalnego współwłaściciela czworonogów... To smutne, ale i tak bywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z psem jest mniejszy problem , więc nie jest tragicznie skoro pilnuje ;)
      Większy problem mają właściciele suk. Nie powinni nawet się zastanawiać.

      Fajnie że masz wykastrowanego kocurka :-)
      Pozdrawiam ciepło ewarost.

      Usuń
  10. Witaj Amyszko, popieram w 100 %. Wiem jakie ogromne znaczenie ma świadomość opiekunów za swojego zwierzaka. Udzielam się trochę w swoim środowisku, pomagam załatwiać talony na bezpłatne sterylizacje, które co roku organizuje miasto Jelenia Góra i co? No właśnie, ręce opadają i płakać się chce, bo kiedy próbowałam nakłonić jedną panią i osobiście przywiozłam jej ten talon na sterylizację do domu, to ona na drugi dzień oddała go innym ludziom. A ma kilka kotek, które rozmnażają się systematycznie. Nie wiem jak dotrzeć do takich ludzi, jest to dalej ciemnogród i najbardziej żal mi tych maleństw, które.... Nawet nie mogę tego dokończyć.
    Nie wiem ile czasu musi minąć, żeby ludzie zrozumieli, że zwierzę nie jest rzeczą i nie wolno skazywać go na cierpienie, bo te maluchy biegają potem wygłodzone i chore.
    Ale jest to może też wina systemu, może nas samych, za mało jest takich kampanii informacyjnych, mała świadomość i wrażliwość społeczna.
    Amyszko myślę, że Twój głos w tej sprawie powinnaś zamieścić jeszcze w jakimś czasopiśmie, bo jest bardzo ciekawy, a nie każdy korzysta z internetu, szczególnie ludzie starsi.
    Pozdrawiam serdecznie Ciebie i koteczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie właśnie przeraża Iwonko :( Za darmo też źle !
      W mediach to nie chodliwy temat. Politycy jak celebryci gadają tylko o sobie i o punktach procentowych.
      Wychodzi na to że dziennikarze to sługusy polityków , bo nic innego nie ma w TV.
      Nie ma problemów bezdomności , ani żadnych innych ...
      Ten świat co nam pokazują w mediach jest oderwany od rzeczywistości !

      Iwonko na to co ukazuje się w czasopismach , czy innych mediach nie mam niestety żadnego wpływu... Ale dziękuję za uznanie :-)

      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  11. Świetny post, tylko żeby niektórzy zechcieli go przeczytać i zrozumieć!

    OdpowiedzUsuń
  12. wiesz, amyszko, że ja to popieram. ale jak sobie wyobrażasz wysterylizowanie przeze mnie w tej chwili chyba 17 kotów. dobre dusze dołożyły się i za miesiąc trzy kotki bedę wysterylizowane. koszt takiej imprezy to 150 zł plus opieka pooperacyjna ( leki, wizyty, kilka wyjazdów w tygodniu z kotami do lekarza, w jedną stronę 30 kilometrów. transporterki, ubranka.to wszystko muszę kupić, nikt mi nie wypożyczy. w dodatku nie mam warunków, żeby trzymać je w domu. owszem dostałam zniżkę na 2 kotki. nie zapłacę po 170 zł tylko po 150. pomnóż to przez ilość kotów. to nie moja głupota tu jest winna, tylko głupota wiejskich kmiotów którzy uważają, że kot jest do roboty, nie do karmienia i opiekowania się nim.
    pójdzie w pole, to go może jakiś lis lub jastrząb upoluje...
    i, dowiedziałam się, że rozpuściliśmy koty karmiąc je, dlatego chętnie się rozmnażają.
    to czasami brak pieniędzy po prostu. lekarze chcą kasy a skąd ja mam brać? i, żeby było weselej, to nie są moje koty. kampania informacyjna na mojej wsi nie zda egzaminu, bo nawet nasz weterynarz sie nie podejmie, woli zwierzęta gospodarskie.
    dom? a kto we wsi zechce kota? w miasteczku też nie. poza tym widzę, jak byłyby traktowane. serce mnie boli, ale nie ma dochodu ponadprzeciętnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeczytałam tekst na stronie "akcja sterylizacja" i takie myśli mi się nasunęły.akcja miała miejsce trzy lata temu i w Iławie umowę podpisała jedna placówka. koszt to nie 100 zł jak przeczytałam, tylko 130 - nadal piszę o iławie.czy to wprowadzanie w bład, czy lecznica ma w nosie te zabiegi?
      a co w następnych latach? nic...i właśnie w tej lecznicy będą sterylizowane moje kotki a ponieważ napisałam jaka jest u mnie sytuacja z kotami to dostałam zniżkę ze 170 zł na 150.
      powiedzcie mi, kogo na to stać? jak się ma jednego czy dwa koty i jakiś dochód powyżej średnie to owszem. ja doliczyłam się na razie 17 nie swoich kotów na swoim podwórku. nie na raz oczywiście, ale tyle się przemyka.

      Usuń
    2. Ja z takiej akcji korzystałam i cieszę się,że w ogóle ktoś się przyłącza i robi zabiegi taniej.
      Może spróbuj zapytać się jakiejś fundacji, czy będzie istniała możliwość pomocy? Dofinansowania?

      Usuń
    3. w moich okolicach nie ma żadnej fundacji. najbliższa jest 300 km ode mnie. i wiem, że sama ma ogromne kłopoty finansowe. ja mieszkam na wsi, w polu daleko od cywilizacji.

      Usuń
    4. Ewo nie wiem jak jest w Twoich okolicach. Gminy powinny dofinansowywać sterylki , ale jakie kwoty to już w każdej gminie inaczej. Dopisałam w poście jak to wygląda u nas.
      Sytuacji nie zazdroszczę ,wiem że robisz co możesz , a problem jest zbyt duży.
      Ale mam dla Ciebie propozycję (to dopisałam też do postu powyżej) :
      Jeśli nie masz w okolicy żadnego Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom , żadnej fundacji i środków na pomoc porzuconym , podrzuconym , czy przychodzącym z całej okolicy kotów też możesz coś zrobić !
      Wejdź na forum miau i załóż swój wątek.
      Opisz w skrócie swoją sytuację i zwierzęta którym chcesz pomóc.
      Pokaż zdjęcia kotów- opisz co o nich wiesz i jakiej pomocy potrzebują.
      Nie wstydź się prosić o pomoc dla nich, czy to w postaci bazarków , pomocy finansowej , czy choćby w łapaniu , przewożeniu i pomocy w opiece po sterylkach i szukaniu dla nich domów...
      W razie dokładniejszych pytań pisz do mnie na mejla.
      Postaram się pomóc.

      Usuń
    5. na razie się zarejestrowałam i napisałam pierwszy post, taki ogólny. nie wiem czy w dobrym dziale, ale kto powiedział, ze początki są łatwe? dzięki za podpowiedź:)))

      Usuń
    6. Bardzo dobrze zrobiłaś :-)
      Już Cię znalazłam. Jutro coś podziałamy , bo dziś to już odpadam ;)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    7. a mnie od piątku nie ma. przez dwa dni....

      Usuń
    8. Ewo wszystko OK , poczekam , mamy czas...

      Usuń
  13. Ja wszystkie zwierzaki mam wysterylizowane/wykastrowane. Najszybciej, jak to było tylko możliwe, ale równocześnie nie za szybko, żeby narządy mogły się rozwinąć. Pomagam również fundacji łapać kotki wolnożyjące i opiekuje się nimi po zabiegu. Wiem jakie to jest ważne i ciesze się, że inni również to dostrzegają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy Jagodo ;) Takich ludzi nam trzeba ! :-D

      Usuń
  14. "Odziedziczylam" moja sunie po corce, nie byla wysterylizowana, a i ja jej nie wysterylizowalam, bo pomyslalam sobie, ze jest juz za stara. Zreszta wetka powiedziala, ze powinno sie suki sterylizowac przed pierwsza cieczka, czyli ZANIM hormony zaczna dzialac. Podczas cieczki po prostu jej pilnujemy. Jednak w grudniu ub. roku odkrylam guzek na jej sutku. Byl to zlosliwy rak, przeszla mastektomie trzech sutkow. Niedawno miala nastepna operacje zlosliwego guzka na zadzie. Na sterylizacje jest naprawde za pozno w przypadku Kiry, ale szczerze polecam ja innym, zeby uniknac cierpienia suni i horrendalnych kosztow. Nas obie operacje wraz z leczeniem po, kosztowaly daleko ponad 1000 euro. I nie to jest najgorsze, ale ile sie przy tym psina nacierpiala.
    Nie czekajcie na najgorsze, sterylizujcie w pore swoje suczki. Pieski zreszta tez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam o chorobie Twojej suni Anno Mario :(
      To samo przechodzi teraz kotka mojego brata. Ma około 10 lat , nigdy nie wychodziła i nigdy nie rodziła. Rak narządów rodnych, nieoperacyjny niestety ...:((
      Mojej sąsiadki suczka też na to zmarła niestety. Dramat i rozpacz !

      Mam nadzieję że Kira jednak pokona chorobę.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. Przynajmniej koteczki sa obie wysterylizowane.
      Na razie z Kira jest nienajgorzej, ale zdarzyc sie moze wszystko, z tym trzeba sie liczyc.
      Sciskam

      Usuń
    3. To bardzo ważne że koteczki mają problem z głowy :-)
      Kciuki za sunię i uściski ...

      Usuń
    4. To ważny i poważny temat.Dobrze,że o tym napisałaś.Wielu swiatłych-na pozór ludzi- jest przeciwko kastracji i setrylizacji zwierzat Uważają,że ingerencja w prawa natury jest niedopuszczalna,czlowiek nie ma prawa,nie powinien.Podobnie starsze osoby,szczególnie ze wsi uważają,że zwierzę sobie poradzi i zabiegi są nieetyczne i n iepotrzebne.A jest to jedyny sposób na ograniczenie niechcianych,niekochanych,niepotrzebnych zwierząt.Powinnno się o tym mówić w szkole i z ambony,w TV,Radio i prasie-co dnia.

      Usuń
    5. Ano powinno ,ale to niewygodny temat ...

      Usuń
  15. Ten temat powinien być nagłaśniany, szczególnie na wsiach. Nie wiem, może w szkołach, od najmłodszych lat. To się kiedyś zmieni, ale potrzeba zmiany myślenia, zwyczajnego uświadamiania.
    Ty, Amyszko, robisz dużo...

    Uściski, kocia przyjaciółko. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zmieni się na pewno ,ale to jeszcze długa droga ...

    Staram się na miarę swoich możliwości :-)

    Uściski i dziękuję :-)



    OdpowiedzUsuń
  17. Witam. A jak to jest w przypadku gminy wiejskiej. Czy ona też ma obowiązek opieki nad zwierzętami bezdomnymi? Czy tylko gmina miejska?

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o każdą gminę - i wiejską i miejską .

      Art. 11.
      1. Zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie należy do zadań własnych gmin.

      Art. 11a.
      1. Rada gminy wypełniając obowiązek, o którym mowa w art. 11 ust. 1, określa, w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt.
      2. Program, o którym mowa w ust. 1, obejmuje:
      1) zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku dla zwierząt;
      2) opiekę nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie;
      3) odławianie bezdomnych zwierząt;
      4) obligatoryjną sterylizację albo kastrację zwierząt w schroniskach dla zwie-rząt;
      5) poszukiwanie właścicieli dla bezdomnych zwierząt;
      6) usypianie ślepych miotów;
      7) wskazanie gospodarstwa rolnego w celu zapewnienia miejsca dla zwierząt gospodarskich;
      8) zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt.
      3. Program, o którym mowa w ust. 1, może obejmować plan znakowania zwierząt w gminie.
      4. Realizacja zadań, o których mowa w ust. 2 pkt 3–6, może zostać powierzona podmiotowi prowadzącemu schronisko dla zwierząt.
      5. Program, o którym mowa w ust. 1, zawiera wskazanie wysokości środków finansowych przeznaczonych na jego realizację oraz sposób wydatkowania tych środków. Koszty realizacji programu ponosi gmina.
      6. Projekt programu, o którym mowa w ust. 1, przygotowuje wójt (burmistrz, prezydent miasta).

      Ps.
      Dopisałam to do wpisu ;)

      Usuń

Bardzo dziękujemy za każde(dobre;) słowo :)

Komentarze anonimowe i komentarze typu ładne fotki zapraszamy do nas - strona www... zostaną usunięte jako spam.
Wystarczy aktywny nick platformy na której jesteś zalogowana/y , lub podpis imienny.