I to właśnie dziś udało mi się upolować takiego puchatego pracusia , do tego z pełnymi koszyczkami pyłku na swoich trzecich odnóżach ;-)))
Ten kolejny ma jeszcze puste koszyczki ...;-)
Uwielbiam je obserwować na tym naszym balkoniku :-)
Wyczytałam w necie że jest to Trzmiel gajowy. Poprzedni o którym pisałam Tutaj to Trzmiel ogrodowy.
Jeśli chcecie zobaczyć jeszcze inne odmiany , możecie zerknąć tutaj → Trzmiele.
W tym tygodniu wreszcie doczekaliśmy się zbawiennego deszczu. Upały zelżały, więc mogliśmy troszkę odetchnąć...
Mikesiu wpatrzony w swojego Pańcia ...;-)
Gucio podlizujący się Pańci ...;-)
A Karmelek nie wiem gdzie się schował ;-)))
Chociaż najczęściej jest w swoim azylu na kredensie. Choć ostatnio nawet Gucio sobie umościł tu gniazdko. Na szczęście są odgrodzeni koszem z różnymi "przydasię" ;-)
Czyli jest w miarę bezpiecznie ;-P
Do miłego !
Myślałam, że trzmiel to trzmiel i kropka, nie wiedziałam, że są różne odmiany. Rzeczywiście bardzo urodziwe latające futrzaczki :). Często z lawendy rosnącej przy tarasie zapędzają nam się do ogrodu zimowego i trzeba potem pokazywać im drogę ewakuacyjną :).
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam że jest ich taka różnorodność.
UsuńOdmian jest ze 300 , ale w Polsce "tylko" 30 ;-)
One szczególnie lgną do fioletowych kwiatuszków :D
Masz ogród zimowy ? Super !
Ja tam bym się bała. Zamknelabym balkon, zabrała koty i do odwolania kwarantanna. 😝
OdpowiedzUsuńNie ma się co bać , tylko nie trzeba ich zaczepiać ;-)))
UsuńCzasem jest ich kilka na raz i jest OK :-)
Gucio i Karmel w przeszłości zaliczyli kontakt z żądłem , więc teraz są ostrożni. A Mikeszka wcale nie rusza żaden owad :-)
Faktycznie piękny! Nie bałaś się podejść do niego tak blisko? Ja się boję trzmieli, może dlatego, że się uczulam na jad owadów. Nawet ugryzienie zwykłego komara to u mnie placek na pół ręki...
OdpowiedzUsuńWiesz jakoś się nie boję , bo mam z nimi do czynienia non-stop. Jak się im nie przeszkadza , to jest całkiem bezpiecznie ;-)
Usuń