Wycieczka na nowe mieszkanie odbyła się wczoraj . Kotka zapakowałam z zaskoczenia więc poszło migusiem ;-)
Jednak po drodze już nie było tak fajnie , bo Karmel dał taki popis darcia japy że uszy więdły ://
Darł się tak jakby go ze skóry obdzierali , do tego wyciągał przez kratkę łapy jakby to miało mu pomóc w wydostaniu się .
W drodze powrotnej było tak samo :/
Do tego zapakowanie go do transportera było drogą przez mękę . Ja ze trzy razy próbowałam zapakować i za każdym razem uciekał. Wreszcie Pańcio wziął sprawy w swoje ręce i ... jemu też uciekł !
A. tak się wkurzył że złapał dziada jeszcze raz i wcisnął do transportera , a ja pomogłam zamknąć drzwiczki i to też z wielkim trudem ...
Normalnie dzika bestia się obudziła w kocie !
W mieszkaniu było już zupełnie inaczej ;)
Na początku trochę pomiaukiwał , a potem już tylko zwiedzał z zadartym ogonem , podchodził do nas się otrzeć , dostać głaska , czasem coś powiedział po kociemu i szedł dalej ...;-))
Tak jak podejrzewałam Karmelek szybko przełamywał lęki i zajrzał dosłownie wszędzie !
Widać że mu się podobało :D
Przy okazji przetestował nową półkę dla kotów , która super się sprawdziła w przemieszczaniu podsufitowym ;-))
Widoki fascynujące ;-))
Po drugiej stronie pokoju wysokości też zdobyte . Chyba tylko dlatego że te kolumny jeszcze nie stoją tam gdzie powinny ;-)
Tu jest gites ! :D
Wielkie okno przyciąga wzrok z każdego miejsca ;-)
Po podłodze to niech ludziska chodzą ;-)))
Pokój Pańcia jeszcze się robi ;-)
Ale już jest miło jak dla mnie :-)
Baza przejściowa ... i można zwiedzać dalej ;-)
Okno w kuchni zdobyte - to super punkt obserwacyjny :-)
Pora na chwilę odpoczynku ...
I można zdobywać łazienkę ;-))
Podoba mi się , mogę tu zamieszkać ! :D
Ps.:
Karmel spędził w nowym mieszkaniu wiele godzin , a ze dwie został w nim sam i był całkiem spokojny i wyluzowany .
Gdyby nie przeboje z pakowaniem i podróżą , to byśmy Rudziaszka brali częściej ;-)
Został nam najtrudniejszy przypadek na wycieczkę - strachulec Gucio ...
Wycieczka Mikeszka odbyła się 23 lutego ;-)
Mój dzielny, kochany, rudy chłopczyk! :-))))
OdpowiedzUsuńJoasia
Dał radę nasz Słodziaczek - Burczymucha :-)))
UsuńOjacie! Ale zajefajny fotel!!!
OdpowiedzUsuńMiecka tez drze ryja podczas jazdy, zawsze tak mamy. :)
Dzięki :-)))
UsuńNormalnie charakterek rudy ma ta Miećka ;-)))
Trzeba przyznać,ze Karmelek pasuje jak ulał do tego pięknego mieszkania.
OdpowiedzUsuńBędzie tam z pewnością bardzo szczęśliwy. Piękne te meble!
Też zauważyłam że na tym tle Rudziaszek super się prezentuje :-D
UsuńDzięki Kociafraniu :D
ale kotyszki beda mialy fajnie, kotki zaaprobowaly to mozna mieszkac :)
OdpowiedzUsuńJeszcze "tylko" Gucio musi zdać egzamin ;-)
UsuńA zaden nie podrapie tego pieknego fotela?
UsuńA kto to wie ? ;-))) Ale lepiej fotel niż mój drewniany kredens :-P
UsuńPiękne to Wasze nowe mieszkanie! I fotel jest boski, Karmel wygląda na nim jak król! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Anno i Karmello też :D
UsuńZ Karmelkami to niezły eksplorator, widzę że żadna półka i wysokość mu niestraszna :-) Moje kotki są mało skoczne, Balbinka wskakuje na blaty, parapety ale nie wyżej...Tajgusia ma cięższy zadek i żeby chociażby na parapet wskoczyć musi dokonać przedskok na sofę :-(
OdpowiedzUsuńKarmelek pod sufitem czuje się jak Lord Koks :-))
UsuńMam nadzieję że przy pozostałej dwójce , nadal będzie z tych wysokości korzystał ;-)
On jest z tych co szybko się ulatnia jak inny kot pojawia się obok ...
Amyszko, piękne to Wasze nowe mieszkanie :) :)
OdpowiedzUsuńwidać, że Karmelicie też się podoba!
Dziękujemy Kasiu :D
UsuńKarmel w tym fotelu wygląda bardzo dostojnie :) Szkoda że tak reaguje na podróże, mogliście jak był mały częściej z nim podróżować :c
OdpowiedzUsuńPewnie tak , ale wpadliśmy na to zbyt późno . Karmel miał około roku jak zaczęliśmy go zabierać na wypady i za każdym razem podróż była dla niego koszmarem , więc daliśmy sobie spokój ...
UsuńO jednym z wypadów pisałam kiedyś TUTAJ
Dla kota każda płaszczyzna jest dobra.
OdpowiedzUsuńOj tak ,byle zdołał na nią wleźć ;-)))
Usuń