środa, 18 grudnia 2013

Gucio u weta , czyli zatkane gruczoły ...

Czy to już ma być tradycja ,że 18 grudnia musimy z Guciem jechać do weta ? Oby nie !
Ale jak sam weterynarz zauważył równo rok temu też u niego byliśmy z Guciem .
Wtedy to była reakcja poszczepienna - Gucio miał alergię właśnie na szczepionkę  :(
Tak było w zeszłym roku .
Tym razem to zupełnie inny problem ... Jak ktoś teraz je to niech sobie daruje ten wpis ...na razie ;)

Już wczoraj rano Pańcio zauważył że coś pociekło spod Gutkowego ogona. Bardzo capiło ! Sprawdziłam co się dzieje i okazało się że wyszło jeszcze sporo tej mazi ... Wytarłam dokładnie i postanowiłam poobserwować i poczytać na ten temat. Do wieczora nie było żadnych więcej sensacji .
Dziś jednak już sporo wiedząc na ten temat, postanowiłam pokazać Gucia wetowi i przebadać kotka .
No i bardzo dobrze że w porę to zauważyliśmy , bo kotek miał zatkane gruczoły i pan doktor dokładnie to wszystko oczyścił .
Widok był koszmarny , bo mimo zabezpieczeń wszystko to wystrzeliło na doktora ;) Masakra ile tego było i z jaką siłą wystrzeliło ,brrrrr
Potem jeszcze dwa zastrzyki ,żeby się dobrze goiło i do domu !
 Powrót to już bajka ;)
Ale zanim pojechaliśmy do doktora , to A. czekał w samochodzie z godzinę , bo za diabła Gucio nie chciał się pokazać jak tylko pomyśleliśmy że trzeba do weta jechać .
Nawet klatki jeszcze nie przygotowałam jak Gutek schował się za kanapę :/
Nie pomogło zabawianie , kocimiętka , przysmaki , nic ! Co się nabiegałam za nim to szok. Aż wreszcie musiałam się rozebrać jakbym nigdzie nie szła i zaczęłam wyciągać spod szafki kocie skarby ;) No i wyszedł Gutek ;))
To ja go cap i do kosza !
No i dopiero się ubrałam i pojechaliśmy ...
W czasie polowania na Gucia dwa pozostałe mogłam łapać i jechać od razu , a Mikeszka to nawet musiałam z transporterka wyciągać bo sam się pakował ;))

Gdybyśmy w porę nie zauważyli że coś się dzieje z gruczołami Gucia , mogło by dojść do 
zapalenia zatok okołoodbytowych.

Lekarz jednak mówi że stanu zapalnego nie zauważył i wygląda na to że Gucio szybko wróci do zdrowia . No ale obserwować trzeba i w razie czego ponowimy leki po niedzieli .
Tak więc kciuki się przydarzą ;)

A dla oka mam coś miłego :-)
Poliżę cię , chcesz ? 






Sam się poliż !


O !



32 komentarze:

  1. Ojej, Guteńku wracaj szybko do zdrowia koteczku. Trzymam mocno kciuki. A ostatnie zdjęcie jest świetne. Jak one ze sobą zawzięcie konwersują :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, dobrze że tak szybko zauważyliście, trzeba być czujnym przy kocie, Gucio zdrowy to najważniejsze :) Trzymam kciuki żeby wszystko już było dobrze :)
    I najfajniejszy fragment - że dwa pozostałe mogłaś łapać od razu :) to są koty! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zawsze jest , jakby wszystko wiedziały ;))
      Dziękujemy :-)

      Usuń
  3. Guciu,ino się nie wygłupiaj,Święta się zbliżają a tobie gruczoły się zapychają,zdrowiej ino szybko:)
    Parę dni temu rozmawiałam z właścicielem Snupiego,pies który biega za...laserem,i on też miał tego typu problem paskudny,musiał zaliczyć nocnego weta/koszty!/ale już wszystko gra.Myślałam,że Kotów to nie dotyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty to też dotyczy , tylko o wiele rzadziej niż u psów. Wet też był zdziwiony ...
      Dzięki !

      Usuń
  4. Oj, biedny nasz łobuziak! (I Pan wet też ;-) Dobrze, że już po strachu, ufff. No nie rób nam Guciu przed świętami takich numerów już więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jakiś czas spokój ,ale widocznie z Guciem to już tak będzie co jakiś czas .

      Usuń
  5. Dobrze, że problem w porę zażegnany! Dużo zdrówka dla Gucia! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U psów to wiedziałam, że to się zdarza, ale że u kotów, to nie.
    Dobrze, że byliście czujni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiedziałam że u kotów też to się zdarza, bo kiedyś czytałam na miau.
      Dzięki :-)

      Usuń
  7. dobrze ze sytuacja juz opanowana, ale skad takie dziadostwo sie przypaletalo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre koty mają do tego skłonność. Duże znaczenie ma to czym jest karmiony i jakie robi kupy. Nasz Gucio ma zawsze raczej miękkie kupki niż twarde i wtedy te gruczoły są zbyt słabo pobudzane do wydzielania na zewnątrz przy robieniu kupy . Wszystko przez to że on w ogóle nie je suchego - nigdy nie zjadł ani ziarenka i nie da się do tego zmusić , namówić , przekonać :/
      Do tego tusza kota też ma znaczenie - tak powiedział wet.
      Musimy Gucia odchudzić , co nie będzie łatwe - on głośno się drze jak jest głodny !

      Usuń
    2. dobrze wiedziec, no nic pozostaje mi zyczyc zdrowka i oby sie nie nawracalo:)

      Usuń
    3. Dziękujemy Moniczko :-)

      Usuń
  8. Bardzo lubię Twoje kociaki, więc trzymam mocno kciuki za Gucia :) Podrap łobuza ode mnie za uszkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze powtarzam, że należy pilnie obserwować swoje zwierzaki aby w porę zauważyć, że coś dzieje się nie tak. Cieszę się, że Gucio ma się już dobrze!:))
    A powiedz mi czy pytałaś lekarza dla czego przytykają się gruczoły? Co jest tego przyczyną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Maskotko :-)
      Napisałam w odpowiedzi Monice - trochę wyżej ;)

      Usuń
  10. Jak to trzeba być czujnym!Nigdy nie wiadomo co się wykluje i w którym miejscu.Biedny Gucieniek, wet.naruszył jego godność zaglądając w takie miejsce!.Wiedziałam z praktyki,że psy na to cierpią ale,że koty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ,czujnym trzeba być ;)
      Może nasze doświadczenie też komuś się w przyszłości przyda ...

      Usuń
  11. Biedny Gucio :( I jak zwykle piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Maju :-)
      A Gucio już zapomniał o przykrych przeżyciach ;)

      Usuń
  12. Oj kochana, jak dobrze, że w porę zauważyłaś, że coś się dzieje! Jak te koty nasze trzeba bacznie obserwować... Biedny Gutek.. ale na przekomarzanie z Mikeszkiem zawsze znajdzie siłę :)
    Jeśli chodzi o wyprawę do weta - mamy tak samo :) ten, którego dotyczy wyprawa, unicestwia się, a pozostałe mają to w nosie i zachowują się jakby nigdy nic :)
    Buziaki dla Guciaka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie te koty mądre ! Trzeba uważać co się przy nich mówi ;))
      Dziękuję przekażę :-D

      Usuń
  13. Znam ten problem, ale w psiej wersji. Z Szimi jeździliśmy regularnie co pół roku na czyszczenie zatok okołoodbytniczych.
    Za to Urwis ostatnio przyszedł z ogrody i dziwnie się zachowywał. Przykucał, ogon spuszczony. Po chwili złapałam go i okazało się, że futro pod ogonem, wraz z gówienkiem utworzyło coś w rodzaju korka. Dopiero pod prysznicem i to po dłuższym polewaniu udało się to rozpuścić i uwolnić.... no, szczegóły pominę, ale to nawet jelita mogły pęknąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to znasz problem ...
      A wiesz miszelina z miau napisała mi że co wiosnę i jesienią z Felusiem do czyszczenia jeździ .
      O proszę , to też miałaś niezłą przygodę z Urwiskiem ...Dobrze że mu pomogłaś :-)

      Usuń
  14. Ja to nawet nie wiedziałam ze koty maja takie gruczoły jak psiaki.
    Tygrysek przed operacja był bardzo cierpiacy i zestresowany, wiec jak go na stole do rtg połozył wet to kocio tak wystrzelił gruczołami jak skuns. Upaprał cała scianę, a śmierdziało strasznie. Lekarz powiedział ze dobrze przynajmniej sie oczyscil.
    Tak mi żal koteczka było ...................:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niezłą atrakcję mieliście u weta z tym ;)
      Najważniejsze że kotek już zdrowy !
      Też się bardzo martwiłam o Tygryska ... (

      Usuń

Bardzo dziękujemy za każde(dobre;) słowo :)

Komentarze anonimowe i komentarze typu ładne fotki zapraszamy do nas - strona www... zostaną usunięte jako spam.
Wystarczy aktywny nick platformy na której jesteś zalogowana/y , lub podpis imienny.