wtorek, 23 lipca 2019

Letnie klimaty ;-)

Skoro są wakacje , to nie może zabraknąć letnich klimatów ;-)
A letnie klimaty w kotyszkowie są .... na balkonie ;-)))
Czasem mamy tu ruch jak w Rzymie ;-)
Jedne wchodzą inne wychodzą ...




















Mistrz pierwszego planu , Guciolek ;-D
Wlazł mi w kadr , gdy próbowałam zrobić zdjęcie tym dwóm za nim - po prawej Mikesz , a z tyłu Karmello ;-)))


Łobuziaka wszędzie pełno ! ;-)




Porozgląda się i wraca ...


Za to Mikesz jest tu niemal non stop ;-)






I tak sobie leniuchuję na balkoniku :D






W tym roku nasze kwiatki zaatakowały mszyce. Jak zauważyłam to już była taka inwazja że jednego nie dało się uratować - to był milion dzwonków - pełne kwiatki.
Szkoda , bo był bardzo urodziwy i pięknie się rozrósł ...
Pozostałe jakoś dają radę , jak na razie. Dokupiłam tylko lawendę , bo jej mszyce nie lubią ;-)
 
Do miłego !


14 komentarzy:

  1. U mnie na balkonie z kwiatkami zawsze był problem, bo straszna patelnia. Starałam się dobierać najbardziej wytrzymałe gatunki, jakieś nowomodne wynalazki... I się w końcu okazało, że najlepiej się trzymają stare tradycyjne odmiany pelargonii i begonii.
    Kotki na balkonie - zauważyłam taką prawidłowość, że im czarniejszy kot, tym bardziej lubi wylegiwać się na słoneczku :).
    Gucio rewelacyjnie wpasował się w obiektyw :). Wygląda, jakby zajrzał wszystkim czytaczom głęboko w oczy, mówiąc "widzę was wszystkich!".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też cały dzień patelnia , dopiero po 17-ej słońce przenosi się na drugą stronę bloku.
      Właśnie zauważyłam że pelargonie są najbardziej wytrzymałe i chyba dlatego najwięcej ich na tych słonecznych balkonach ;-)
      Słuszne spostrzeżenie co do czarnuszków i Guciowych oczu :-)))
      Uwielbiam Twoje komentarze, zawsze w punkt :D

      Usuń
    2. No się zarumieniałam normalnie...:))))

      Usuń
    3. Z tymi czrnuszkami potwierdzam 😎

      Usuń
  2. Bo te w paski buraski to zawsze są łobuzy :) a Łobuz kocha najbardziej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak , kochać to on potrafi , tak jak dokazywać ;-)))

      Usuń
  3. Hahaha Ruch jak w Rzymie. :D Lubię zdjęcia z balkonu, piękności. Mszyce za to są bezczelne, totalnie mnie denerwują swoją obecnością. Jesteśmy z madre w trakcie wojny z nimi i jakoś nam idzie... choć wojna trwa. ;D Pozdrawiam cieplutko. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też wojna z mszycami trwa , bo zarazy lubią te kolorowe kwiatki-milion dzwonków ...
      Pozdrawiam cieplutko, a wręcz gorąco ;-)))

      Usuń
  4. U nad balkoning praktycznie 24 h😊 śmiejemy się, że kotki na nowo życie ułożyły sobie na balkonie 😂 słoneczne całuski dla kociaków i obsługi 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tylko Mikesz niemal się wyprowadził na balkon, a te dwa pozostałe tylko z doskoku ;-)
      Buziaki dla Was :* :D

      Usuń
  5. U nas w aktualnym mieszkaniu jakoś balkon nie robi furory. Koty czasem wyjdą, Misiek poleguje na kafelkach, dziewczyny poobserwują okolice, ale zazwyczaj spędzają na powietrzu kilka do kilkunastu minut i wracają do domu. W poprzednim mieszkaniu balkon był na porządku dziennym i koty potrafiły siedzieć tam cały dzień.
    Współczuję mszyc. Miałam ten problem parę razy. W tym roku mam malutki balkon i hoduję tylko pomidory i trochę ziół. Ale może kiedyś uda nam się wreszcie gdzieś przenieść na swoje i będziemy mieć trochę więcej miejsca na zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie robi furory , ale jest i ważne że mają możliwość
    choć na chwilę poczuć trochę "wolności" ;-)
    Co do mszyc , u nas pierwszy raz odkąd mamy balkon. Na razie się uspokoiło , czasem tylko jakieś pojedyncze sztuki ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój grubasek raczej po balkonie nie buszuje tylko kładzie się na słońcu i potrafi w jednej pozycji przeleżeć cały dzień ;-)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za każde(dobre;) słowo :)

Komentarze anonimowe i komentarze typu ładne fotki zapraszamy do nas - strona www... zostaną usunięte jako spam.
Wystarczy aktywny nick platformy na której jesteś zalogowana/y , lub podpis imienny.