Już od kilku tygodni przyzwyczajamy Maćka do szelek. Chcemy żeby chodził na spacery , żeby miał więcej ruchu bo gruby , a ruszać mu się nie chce ...
Najpierw chodził po domu tylko w samych szelkach , potem zaczęliśmy uczyć go chodzenia na smyczce.
Wreszcie nadszedł czas żeby wyjść z kotkiem na pierwszy spacer ;)
Jak się okazało Maciek wcale nie jest chętny do wychodzenia z domu . Otwierasz drzwi , a kot zamiast wyjść na zewnątrz to rwie się w przeciwną stronę - w głąb mieszkania.
Więc na początek trzeba kotka brać pod pachę i dopiero na trawniku postawić żeby sobie mógł spokojnie pochodzić .
Na smyczce chodzi ładnie , ale głównie interesują go okienka piwniczne i okna na parterze - zwłaszcza to gdzie mieszka mama ... Jakby mógł schowałby się w piwnicy , albo wskoczyłby na parapet !
To na koniec podsadziłam go na mamy parapet i pobiegłam do domu żeby wpuścić go do domu ;)))
No i najlepiej jest mu na parapecie ... ;)
Ale nie poddamy się będziemy nadal spacerować , może z czasem to polubi ...
A teraz fotorelacja
Ulubione zajęcie to oglądanie świata przez okno :-)
Po każdym wysiłku chwila relaksu ;)
Tu razem z Wackiem :-)
Pierwszy spacer blisko domu :-)
Widok z okna i kawałek parapetu na którym lubi siedzieć Maciek ;)
Jak tylko ktoś przechodzi chodnikiem ( za żywopłotem ) to Maciek cofa się do mieszkania . Jest bardzo ostrożny . Jak na razie nie próbuje zeskakiwać do "ogródka". Zresztą bez opieki na parapet nie wychodzi .
Pozdrawiamy wszystkich Maciuś i amyszka :-)
Edit.:
9.06.2015
Spieszę donieść że była jeszcze tylko jedna próba wyprowadzenia Maćka na spacer . Nawet spokój i wieczorowa pora nie były dla niego zachętą.
Powtórka zachowania z poprzedniego spaceru , czyli olbrzymi strach i próba wdrapania się na kuchenne okno wybiły nam spacerki z głowy.
Kotek został ponownie podsadzony na okno , wpuszczony do domu i na tym się spacerki skończyły !
Wygląda na to że jemu "wolność" nie w głowie ;)
Spoglądanie na świat przez okno , ewentualnie z parapetu wystarcza mu w zupełności :-)
Ależ on jest piękny! Wspaniały kocurro. Do pyszczka mu w czerwonych szelkach :-) Udanych spacerów życzę :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ewo :-)
UsuńMamy w planie jeszcze kilka spacerków ;-)
Jw.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Mamę,Maciusia i Amyszkę:)
Dziękujemy Orko ! :D
UsuńWiesz sama jak jest, kot jest bardzo ostrozny i najpierw musi zwiedzic wszystkie katy. Moze bedzie chcial wychodzic a moze nie.
OdpowiedzUsuńStawiam na to drugie , ale może jeszcze się zmieni do lata ;)
UsuńJaki on jest piękny :-)
OdpowiedzUsuńCudowny kocccurrro....
Skoro nie chce wychodzić to ja bym go nie uczyła...
Mam złe wspomnienia z tym związane...
Wiesz Krysiu jak to jest ... Mamy Wacek wychodzi , Maciek nie . Ale gdyby kiedyś wymknął się mamie , to wolę mieć pewność że będzie umiał wrócić , lub schronić się w piwnicy ...
UsuńTo takie rozeznanie terenu ;)
świetnie pasują mu czerwone szelki :D małymi kroczkami i będzie dobrze. moj huan na początku stąpał po trawie jak po rozżarzonych węglach, a teraz tylko krzyczy jak przyjde: to kiedy wychodzimy, ile mam czekac miauuu
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Humora
W czerwonym mu do pyszczka :D
UsuńZobaczymy jak to będzie , na razie Maciek woli mieszkanie ...
To fajnie że Twój polubił spacerki jak piesek ;))
ale przystojniak!! widać dobrze mu! I fajny pomysł ze spacerami, pewnie niedługo się przekona i będzie płakał żeby wyjść :)
OdpowiedzUsuńTo będzie babcia miała przechlapane ;)))
UsuńWygląda obłednie w tych szelkach. My też naszego czarnucha powoli przyzwyczajamy do szelek ale nie wiem gdzie go będę wyprowadzać... Może Maciek nie chce wolności tylko ciepłego domu?
OdpowiedzUsuńZ wyprowadzaniem jest problem , bo mało jest takich spokojnych miejsc , bez aut, psów i obcych ludzi .
UsuńTeż czuję że on za wolnością nie tęskni ...
Jaki on jest piękny!!! :)!... ach! :)... Może się nauczy, a może nie potrzebuje tego?
OdpowiedzUsuńDzięki Abi :-)))
UsuńMoże nie potrzebuje , zobaczymy . Na siłę nic nie będzie robione ;)
Z Kizią-Mizią, która dziś jest za TM chodziłyśmy na spacery przez 12 lat. Bardzo szybko
OdpowiedzUsuńprzyzwyczaiła się do szeleczek i spacerów, też ślicznie wyglądała - była czarno-biała,
a zawsze kupowałam jej czerwone szelki. Od dwóch miesięcy mam taką samą Bezę i nowo
kupione czerwone szelki. Ślicznie da się ubrać i wychodzimy na balkon - pierwsza próba
wyjścia na klatkę schodową nie powiodła się. Widocznie Beza nie jest jeszcze gotowa.
Mamy to szczęście, że jest gdzie spacerować - wychodząc z bloku wchodzimy od razu
w park - drzewa, trawa i niestety kleszcze też są. Jeżeli nie będzie miała ochoty zostaniemy
przy balkonie.
Pozdrawiam Ania
Fajnie że Twoja Beza idzie w ślady Kizi-Mizi :-) Mam nadzieję że też będzie czerpać frajdę ze spacerków ;)
UsuńPrzy kolejnym spacerku z Maćkiem było fajnie , do czasu gdy zza bloku wyszła mama , która poszła wyrzucić śmieci i obeszła blog z drugiej strony...
Maciek jej nie poznał , a jak podchodziła do nas to wpadł w panikę , że ledwo udało mi się go w rękach utrzymać :( Nawet mamy głosu nie poznał z tego strachu :((
Wyrwał mi się z rąk i próbował wskoczyć na okno w kuchni. Pozdzierał pazurki i nie dał rady bo za ciężki. Po chwili się uspokoił jak już mama było blisko i usiadła obok . Ale już nie chciał chodzić , tylko na okno ! To go podsadziłam i koniec spacerów .
On już się chyba naspacerował w życiu ...
Pozdrawiam ciepło .
mój najstarszy 6-letni też raczej do tych dużych i grubszych się zalicza i uwierz mi... ma ruch... sam biega po ogrodzie i nic to nie daje... chyba jego taka uroda
OdpowiedzUsuńładne zdjątko z Wami
pozdrawiam serdecznie
Wiesz Joanno z tego co mama mówi to Maciek też ma swoje godziny gdy biega po domu jak szalony ;)
UsuńAle brzuszka zgubić nie może bo chyba za dużo albo za często je ...
Uroda zapewne też swoje robi :-P
Dziękujemy pięknie :D
Pozdrawiam !