Karmelek nadal kocha wylegiwać się na drapaczku :-))
Na balkonie uwielbia mizianki z Pańcią ;)
A Gucio i Mikesz jak to widzą ,to też zaraz zlatują się jak pszczoły do miodu ;))
Ale o nich innym razem ... ;)
Mam jeszcze nowe wieści o
walce z pchłami
...
Odkąd pojawił się u nas Mikesz ciągle powraca ten problem. Stosowaliśmy już rożne preparaty , krople na kark - chemiczne ,ziołowe , różne obroże , proszki na sprzęty ,podłogi i legowiska . To jakieś szczególnie oporne insekty -//
Tym razem zastosowaliśmy dwa preparaty na raz .
Krople na kark Flevox i tabletki, które podaje się raz w miesiącu .To prezent od naszej Pani weterynarz :-) Mamy zapas na parę miesięcy ! ;)
Niestety u nas jeszcze niedostępne ...Beaphar Diagnos Vlooien Anti-Conceptie
Może teraz się uda wytępić te szkarady !
Ps:
Tym razem się UDAŁO !
No no jaki przystojniak ;) Wygląda jak lew :)))
OdpowiedzUsuń:-))
UsuńJaki piękny zieeew! ;))
OdpowiedzUsuńTe pchły rzeczywiście jakieś oporne! Tyle zużytych środków a te cholery nadal są! Ale widzisz je na zwierzakach czy gryzą Was?
Nas na szczęście nie gryzą. Mają kogo gryźć ...-/ Ale może już niedługo ...;))
UsuńKarmelito dziękuje :-D
I znowu mój idol na horyzoncie :-)))
OdpowiedzUsuńJego wysokość RUDY.
Słodkie ma usiole na ostatnim zdjęciu :-)))
Na te cholerne pchły nie mam pomysła... dziwne ze są tak oporne ...
Może wywietrzą się na wiosnę? :DDD
OdpowiedzUsuńTak ,wiatr je porwie ;)
UsuńO matko ale się przyczepiły, wspólczuję...
OdpowiedzUsuńO pchłach piszę :-)))
No ja się domyślam ;)))
UsuńA próbowałas Advocate? Drogie jak cholera ale wybija wszystko, te wewnętrzne robale tez. Przynajmniej moje jeszcze nigdy nie miały.
OdpowiedzUsuńNie tego jeszcze nie ...
Usuńale on jest dostojnym kocurkiem :)
OdpowiedzUsuńskąd te pchły u Mikesza? Dziwne, przecież masz niewychodzące koty?
Kasiu od Mikesza . Ja go wzięłam jesienią z tej piwnicy. I choć go wcześniej odpchliłam ,to też widać nieskutecznie i tak to się ciągnie do teraz ...
UsuńKarmel robi fajne miny :D... Trzymam kciuki, aby się udało z pchłami wygrać...
OdpowiedzUsuńDziękuję Abi :-)
UsuńMy nie mieliśmy nigdy problemu z pchłami więc i środków nie znam..ale może problem wraca bo.. się gdzieś w mieszkaniu zadekowały... posłania, drapaki, kocyki... Może je też należałoby "zaszczepić" ??
OdpowiedzUsuńA Karmelek prezentuje się niezwykle dostojnie ;-))) jak zawsze zresztą...
Na pewno masz rację Brujito . To co mogę trzepię , odkurzam , zasypuję preparatem ... Ale koty wchodzą w takie miejsca że my nie sięgamy i stąd ten kłopot ;)
UsuńKarmelito dziękuję :-))
Ale fajny Karmelkowy zieeewik :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z tymi pchłami, to jakieś kosmiczno-piwniczne oporne pchły Mikeszek przytargał na sobie ;-) Buziaki dla wszystkich :-)
No właśnie , jakieś kosmiczne zarazy ot co ! ;))
UsuńBuziaki ! :-)
Mojej kocie pomogło krople na kark frontline. No i cały dom musiałam specjalnym sprayem wypryskać, każdą szczelinę w podłodze, meble, zasłony itd. Wszelkie narzuty na kanapie, poduchy itd prane w bardzo gorącej wodzie. Pomogło.
OdpowiedzUsuńFrontline uzywałam przez 2 miesiące tylko. Profilkatycznie jej nie daję, bo kota niewychodząca, daję jej tylko na kilka dni przed np wizytą u weta, żeby nic nie przyniosła do domu, a tak staram się jej nie truć, póki nie jest to konieczne.
Witaj Drui :)
OdpowiedzUsuńNie mam sprayu niestety . Kiedyś miałam od wetki taki preparat do rozrabiania z wodą i psikania wszelkich powierzchni - to jeszcze jak Gucio był malutki - była plaga pcheł u mojej mamy. Tam pod domem mieszkała Gucia mama ,on i jego reszta rodzeństwa - byli bardzo zapchleni ,a kot mojej mamy znosił pchły do domu. Masakra ! Ale ten preparat i krople na kark pomogły skutecznie.
Od roku niestety ten preparat jest już u nas niedostępny , nie wiem czemu ...
No ale na razie mamy tabletki i zapodane krople .