Koty w nocy lubią być aktywne. Nasze też ! ;)
Żeby odwrócić uwagę Gucia od innych kotów, wolę jak ten wyżywa się na zabawkach ;)
Ale to rzadko mu wystarcza ;) Już upatrzył ofiarę ...
Udaje że Mikesz wcale go nie interesuje ;)
Ale wystarczy że ten obróci się do niego tyłem ... i już jest na celowniku !
Oczywiście kolejne zdjęcie było bez kotów , bo pognały do przedpokoju ;))
Karmelek woli się zabunkrować ;)) Tu Gucio mu nic nie zrobi :-D
A słodki Mikesz kula się po dywanie ;)))
Poskromienie Gucia wydaje się niemożliwe, ale jak już się fest wyszaleje to czasem wystarczy wślizg pod kołderkę ;)
I następuje spokój :-))
Wcześniej jeszcze było boksowanie kołdry. To też jego ulubiona zabawa pościelowa ;))
Boksowanie kołdry można zobaczyć
tutaj ;)
Miłego weekendu !
Młode koty to harcują :-)))
OdpowiedzUsuńMoje wolą spać,są spokojniejsze...
A wiesz który budzi ? Karmel ! On budzi ,my zaczynamy nocne życie , a on wtedy idzie spać ! Skandal mówię Ci ;))
UsuńCzasem też pobryka ,ale rzadziej niż te dwa młodsze ;)
Witam. Amyszko. Skad ja to znam, Bentleyek tak gania i dokucza Fibi, ze musielismy juz kilka razy jezdzic z nia do weterynarza. Ze stresu dostala zapalenia pecherza, nastepnie przestala jesc a w ubieglym tygodniu bala sie isc do kuwety i wstrzymywala mocz. Teraz mamy w dwoch pokojach Feliway, obrozki antystresowe i jest troche lepiej. Byc moze i Twojemu Mikeszkowi te zaczepki Gucia nie zawsze sie podobaja, ale i tak znosi je dzielnie, a najwazniejsze, ze nie ma zadnych problemow zdrowotnych. A tak w ogole to dlaczego najwieksze kocie lobuziaki sa tak slodkie i robia takie cudowne, niewinne minki? Pozdrawiam serdecznie Bozena z Pragi.
OdpowiedzUsuńWitaj Bożenko :-) No właśnie największe łobuzy a minki jak niewiniątka ;)
UsuńBardzo współczuję stresu Fibi i jej problemów zdrowotnych :( Mieliśmy podobnie po dokoceniu Guciem.
Początki były bardzo trudne, o mało się nie poddałam ... Odchorował Karmelek .
Ze stresu się zatkał - nie mógł zrobić siusiu :( Musieliśmy leczyć Rudziaszka ...
Wszystkie koty przeszły dłuuugą terapię kroplami Bacha .
Jakoś daliśmy radę, choć łatwo nie było ...
Mam nadzieję że u Ciebie też terapia przyniesie efekty i wszystko się poukłada jak należy :-)
Mikesz daje radę na szczęście . Czasem jednak muszę ingerować , bo Gutek to łobuz i drań .
Miłego:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-D
UsuńNocne szaleństwa Pana Gucia :)
OdpowiedzUsuńStraszny z niego rozrabiaka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Największy jakiego znam :-))
UsuńPozdrawiam :-)
Gucio to jednak jest trzpiot. Mikesz się słodka turla :D...
OdpowiedzUsuńNareszcie ktoś Mikeszka docenił :-))
Usuń