Czy u Was też tak jest jak u nas ?
Jak tylko któryś kot zachoruje to właśnie w weekend .
Nasz wet przyjmuje tylko do 13-ej w sobotę . W niedzielę wcale .
No i właśnie w sobotę rano Gucio zwrócił wielkiego kołtuna . Nawet się ucieszyłam że to z niego wyszło.
Wszystko potem było normalnie aż do 13-ej . Przed samą 13-tą zwrócił co zjadł rano i potem to już co jakiś czas samą śliną z takim różowym zabarwieniem :(
Wystraszyłam się że znowu wróciły problemy które przechodziliśmy w lipcu .
Znalazłam w necie że nasz drugi "rezerwowy" wet przyjmuje w soboty od 15 do 16 , więc zaraz pojechaliśmy z całą dokumentacją wcześniejszych sensacji żołądkowych .
Wet wysłuchał , przebadał kotka , nawodnił , dał kilka zastrzyków i pojechaliśmy do domu.
Jego diagnoza była taka , że te wszystkie sensacje mogą być spowodowane karmą . I że powinniśmy przejść na jakieś domowe , naturalne żywienie...
Kot po tych lekach przestał zwracać . Do 4-ej rano był spokój , potem to już co godzinę , co dwie -non stop ! Samą śliną , czy wodą taką różową ...
Bardzo przy tym miauczał zanim zwrócił :(
Wet "rezerwowy" przyjmuje też w niedzielę przez 2 godziny - akurat rano -od 8 do 10 -ej.
Z samego rana pojechaliśmy więc znowu .
Znowu te same leki , kroplówka i do domu ...
No i nie minęło dwie godziny jak Gucio zaczął znowu zwracać !
Wtedy to już wpadłam w panikę :/
Już żadnego weta , a do poniedziałku daleko .
Postanowiłam zadzwonić do NASZEJ wetki. Odebrała :-)
Powiedziałam co i jak . Pogadałyśmy i umówiłam się z nią że jak do wieczora nic się nie zmieni to mam dzwonić !
Nic się nie zmieniło więc zaraz po 17-ej zadzwoniłam i już przed 18-tą Gucio był u naszego weta. Dostał inny przeciwwymiotny lek , oraz lek przeciwzapalny.
Gucio już jest znany w tej lecznicy , więc przeanalizowaliśmy wszystkie przypadki jakie Gucia spotkały wcześniej (od zjedzenia ciała obcego , zatkane gruczoły okołoodbytowe i inne takie )
I wyszło na to że tym razem przyczyną wymiotów było podrażnienie przez ten wielki kołtun który zwrócił w sobotę rano .
Teraz myślę że przypadek z lipca mógł być też spowodowany tym samym . Bo w sumie wtedy nic nie wyszło , a kot w lecznicy był 3 dni i miał robione wszystkie badania , łącznie z USG .
Najważniejsze jednak jest to , że Gucio już wczoraj wieczorem po powrocie od naszego weta wyglądał lepiej . Leki zadziałały , kot się uspokoił i wyluzował .
Przespał całą noc , rano przyszedł na mizianki , a przed południem stał przy misce i czekał na swój posiłek :D
Już zaczyna napadać koty , co mnie wcale nie cieszy :-P
A oto nasz łobuziak w akcji :-)
I z ulubioną myszką :-)
Luz totalny :-D
Niech już będzie dobrze i oby nigdy więcej takich weekendów !
Tyle prezentów to Gucio nigdy na Mikołajki nie dostał ! A że to zastrzyki były i kroplówki to już mniejsza z tym ... ;-)
Ps.:
Właśnie się drze że jest głodny ! Lecę dać mu jeść ;-))
Serdeczne pozdrowienia dla Guciunia, żeby już więcej nie chorował!
OdpowiedzUsuńMojego Mrysia-Rysia od małego czeszę co 1-2 dni takim gęstym grzebieniem. Wiosną można uzbierać puchu na poduszkę. Tak lubi to czesanie, że sam się dopomina.
Ale nie każdy kot takie czesanie lubi (Felek pozwala tylko trochę - później burczy i broni się łapkami :)
Pozdrawiam
Kachna z MRysiem i Felkiem
Dziękujemy Kachno Z Mrysiem i Felkiem :D
UsuńJa też wyczesuję i wygłaskuję wszystkie kotyszki , ale są takie okresy jak teraz właśnie (okres grzewczy ) że zrzucają niesamowite ilości futra. Nie wszystko jestem w stanie wyczesać. Tym bardziej że one dają się wyczesywać tylko wtedy kiedy mają ochotę , a nie kiedy jest konieczność :/
Pozdrawiamy !
bardzo wam współczuję. ja moim kotom, teraz siódemce podaję Beza Pet. on rozpuszcza kłaki w żoładku. kupiłam u weta, zeby dawać profilaktycznie, bo miałam podobne hece z filipem. zadziałało i przestał zwracać. mizianki dla kotyszków :)
OdpowiedzUsuńMam Bezo Pet zawsze i daję regularnie . Ale jak widać tym razem za mało :/
UsuńKarmel mimo podawania często zwraca kołtuny i nigdy nic mu z tego powodu nie dolega ;-)
Ostatnio jeszcze kupiłaam w Zooplusie inny preparat na kłaki - Beaphar Malt pastę odkłaczającą .
Nie będę im żałować ;-)
Dziękujemy i mizianki dla Twoich footerek :-)
wetka mi powiedziała, ę malutko można dawać nawet codziennie.
UsuńWiem, wiem ...Czasem straci się czujność i masz babo placek :/
UsuńTeraz będę dawać raczej więcej jak mniej ;-)
Guciu,czy ty nie możesz zwracać swojego futerka jednorazowo,bez dodatkowych zwrotów?:)Trzymaj się zdrowo i następnym razem powiedz Myszce,że to TYLKO twoje futerko:)
OdpowiedzUsuńMogę i się postaram :D
UsuńGuto
Biedny Gucio, i Wy. Takie przeżycia w weekend :/ Ale najważniejsze że już wszystko ok, i że to nic poważnego. I bardzo fajną macie panią weterynarz, skoro nawet w weekend Was przyjmuje, poza godzinami swojej pracy :) Ucałuj Gucia w nosek od nas, niech już więcej nie choruje :*
OdpowiedzUsuńTym razem się udało , bo nasi weci ( to małżeństwo )byli w mieście. Czasem gdzieś wyjadą i po ptokach ...
UsuńJak się dodzwoniłam to moja wetka była akurat poza domem , ale przekazała mężowi o co chodzi i on nas przyjął.
Jedno i drugie leczyło już wszystkie nasze koty. A Gucio to tam już robił karierę jak był 3 dni jako kotek podkocykowy ;-)
Dziękujemy , ucałujemy różowy nosek :D
Guciuniu nie strasz dużej łobuziaku 😊
OdpowiedzUsuńGlod to dobry znak! Obyscie nigdy wiecej nie mieli z zadnym koteckiem takich problemow. Zadnych problemow!
OdpowiedzUsuńDzięki Panterko <3 Oby !
UsuńDobrze, że już jest dobrze!!! ;) Ja miałam straszny stres jak kot zaczął chorować podczas urlopu naszego lekarza...jednak człowiek ma taki spokój, jak pójdzie do znajomego lekarza ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt , bez swojego weta to jak sierotki normalnie ;-)
UsuńDobrze, że to nic poważnego. Kciuki za zdrówko!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
UsuńTak,mi tez przewaznie choruje w weekendy i mam problemy z wyniotami u mikiego...czesto zwraca jedzenie zaraz jak zje no i od czasu do czasu ma takie 2 dniowe maratony rzygania....daje mu codziennie chrupki odklaczajace ale nie wiem czy dzialaja....je to samo codziennie wiec to nie od karmy....dpbrze gucio wyglada:)
OdpowiedzUsuńNasz Gucio to samo . Zazwyczaj jak zje za dużo na raz to paw.
UsuńA jest zawsze głodny i zjadłby konia z kopytami. I tak zaraz po tym jak zje jojczy że chce jeść ! Jakby zapomniał że przed chwilą jadł ;-)
Muszę mu wydzielać małe porcje ...
Za gruby jest nasz Guciak ;-)
Oczywiście, że w dzień wolny musi się to dziać! Zdrówka dla Gucia. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście ;-) Dzięki Gosiu <3
UsuńOj, co do wymiotujących kotów to swoje w tym roku przeszłam. Zatem nie zazdroszczę. Cieszę się, że to już koniec i Gutek wraca do siebie:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję Luno że i Ciebie to nie omija ...
UsuńGucio co jakiś czas musi zafundować nam maraton po wetach i nieprzespane noce . Dobrze że z happy endem :-)