Główne zajęcie Kotyszków tej jesieni to spanie.
Jak świeci słońce jeszcze brykamy na balkonie , nie długo bo ciepło z domu ucieka ;)
Potem można podziwiać z okna
spadające liście i polować przez szybę na pierwsze sikorki które już
zlatują na zimę.
Jak najdzie ochota robimy ataczki . Wczoraj wodzirejem był Karmelek - gonił Gucia i Mikeszka , tak się rozbrykał ;))
Ale jak wiecie te konfiguracje się zmieniają i nigdy nie wiadomo co dzień przyniesie - czy dziś górą będzie Gucio , czy Karmel, czy może lew się obudzi w Mikeszku ? ;)))
A widoki najczęściej są takie ...
Domek wiele miesięcy stał pusty. Tylko na górze spał w nocy Mikesz. A teraz proszę !
To ulubione miejsce Karmelka ;))
Piramida Kotyszkowa ;))
Są jeszcze inne ulubione miejsca do spania , ale o tym innym razem ;)
Na deser Karmelek polujący ...
Oj uciekła sikoreczka ;))
A liście lecą !
Ps.:
Dziękujemy wszystkim którzy dołączyli do wydarzenia na FB
Rudy Klapnięte Uszko szuka domku stałego !
Dziękujemy serdecznie za udostępnianie , za pisanie o Kłapouszku na swoich blogach , za umieszczanie banerków .
Kotek jest fantastyczny i zasługuje na dobry domek. Oby odezwał się ktoś kto na takiego kota zasługuje ;)
Przeczytałam: "Jak świeci słońce jeszcze BZYKAMYna balkonie" ha ha ha!
OdpowiedzUsuńGłodnemu chleb na myśli ;)))
UsuńMiej, Amyszko, zrozumienie dla biednej Iwonki :)))
UsuńMam , mam :-D
UsuńAle Karmel ma te oczyska jak nasz Rudek. Kiedy je wołam do domu i jest ciemno to po oczach wiem, który jest który.
OdpowiedzUsuńPo oczach i to po ciemku to chyba bym nie poznała ;)
UsuńZa to spanie jeden nad drugim miałabym ochotę wytarmosić!:)
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńKłapouchy jest dla mnie jak wyrzut sumienia, ilekroć wejdę na tego bloga... Niemal słyszę, jak mruczy i widzę, jak ociera mi się o nogi prosząc, żebym go wzięła. Tylko co będzie, jeśli nie dogadają się z Pumą? To nie w porządku wobec Kłapouchego, najpierw narobić mu nadziei na domek, a potem szukać mu innego, bo rezydentce się nie spodobał... Wiem, że tak by nie musiało być, ale ryzyko istnieje.
OdpowiedzUsuńEch... Kurde... Gdybym nue miała kota - albo Puma byłaby bardziej przyjacielska - to już bym go dawno carapnęła.
Nawet nie wiesz jak bardzo bym się cieszyła ;)
UsuńDragonello, miałam te same dylematy, gdy wieźliśmy znad morza Erankę. Nawet tam, bardzo chciałam jej znaleźć kogoś kto się nią zaopiekuje, bo przecież moje kochane koty... Nie było tak źle jak myślałam. Trochę futra latało, ale krew się nie lała. Dziś mam super miziastą bursztynową koteczkę nadmorską :))))
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKoteczki w koszyczkach wygladaja rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękujemy Efko :D
UsuńPozdrawiam serdecznie
Słodko śpią :) Uwielbiam patrzeć na śpiące koty; ten błogostan na futrzatej mordeczce jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja też lubię patrzeć jak słodko śpią , luz totalny :-))
UsuńPozdrawiam ciepło
Ech jak dobrze maja te nasze koteczki ....
OdpowiedzUsuń... ja bym tak mogła z moimi w domku całą zime przesiedziec :-) A tu kurcze felek do praaaacy trzeba iść :-(
OdpowiedzUsuńProza życia Alu ,ale kotki Ci to wynagrodzą ;)
Usuńno tak, najlepiej jest przespać jesień ;) u nas też koty najchętniej śpiochują :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście ta jesień jest wyjątkowo słoneczna , to na chwilę wybudza leniwe koty ;)
Usuń