Byłam pewna że jest czyjś i że po prostu go wypuszczają na dwór.
Minęło kilka dni a mój A. pokazał mi tego kota już w innym miejscu . Obok ławeczki przy sąsiednim bloku. Co spojrzałam z okna , to on tam był. Rano. W nocy. W deszcz. W słońce ...:(
To chyba jednak nie ma domu. Ludzie przechodzą koło niego obojętnie...
Oczywiście zrobiłam wywiad i okazało się że nikt nic o nim nie wie - ani skąd się wziął , ani czyj jest.
No to nakarmiłam , obejrzałam ... Ogólnie wyglądał dobrze , choć brudny niemiłosiernie , zwłaszcza uszy. Podejrzewałam świerzba :/
Kotek bardzo przyjazny , pcha się na kolanka , daje sobie zajrzeć w uszka , w pyszczek i pod ogonek ;)
Choć jest zaniedbany i brudny to ma tak sympatyczny pyszczek i jest taki słodki że nie mogłam o nim przestać myśleć. Kotek jest spragniony kontaktu z człowiekiem , leci za każdym kto się do niego odezwie. A mało kto go zauważa ...
Moje pierwsze oględziny - uszko klapnięte , w uszkach brudno , w futerku niby nic , zęby ma ;) Klejnoty też .
Od soboty próbowałam znaleźć pomoc dla kotka , zwłaszcza jakiś tymczas - na czas leczenia i szukania mu domku. I nic . Ale dziś urobiłam moją mamę i będzie miał miejsce u niej w piwnicy.
Wiadomo domek byłby lepszy ale ja nie mogłam czekać , bo będzie coraz zimniej , coraz bardziej deszczowo i nie mogę dłużej patrzeć jak on tam jak ten wyrzut sumienia siedzi na betonie , albo w okienku piwnicznym... A okienka wszystkie pozamykane !
No i dziś kotek pojechał do weta . Miał przegląd wstępny , a jutro rano będzie miał zabieg , badania , odpchlanie , odrobaczanie ...
Ząbki ma prawie wszystkie - kilku siekaczy z przodu nie ma ale to może być wynik złego odżywiania. Poza tym ząbki bez kamienia, uszka prawie czyste, a najważniejsze - bez świerzba , ogólnie dobrze wygląda , można powiedzieć że miś. Lekarzowi kotek bardzo się spodobał , mówi że jest młody , może mieć ze 2 lata.
A oto Rudy Uszatek
Jak się do niego mówi wyciąga łapki ... weź mnie <3
Może ktoś się zakocha w tej rudej kulce ?
Banerek tak na szybko jakby ktoś chciał ...
Wiem że jest zalew kociąt i kotów pięknych i młodych , ale nie tracę nadziei na domek dla niego . Może zdarzy się cud !
Dla mnie to ten jest cudowny ,ale czy jeszcze dla ktoś to zauważy ?
Przydałoby się jakieś fajne imię dla kotka , pomożecie ?
Kciuki na jutro też się przydadzą ;)
Ps.:
My niestety na kolejnego kota nie możemy sobie pozwolić. Limit został wyczerpany ! :(
DZIEŃ DRUGI - 22.10.2014
Już w nocy jak usłyszałam silny wiatr i ulewę , to pomyślałam sobie że super że Misio tam nie marznie i nie moknie :D
Kotek już po zabiegu, odrobaczaniu i odpchleniu. Ma też zrobione badania i już wiadomo że wszystkie wyniki w normie :-))
Zdecydowaliśmy jednak na leczenie uszu , żeby mieć pewność że nic się nie wylęgnie.
U weta mruczał przy czyszczeniu uszu , po drodze mruczał i robił mi baranki w koszyku- transporterku :-) Wystarczy rękę przyłożyć do pyszczka a on już się sam mizia ;)))
Po zabiegach trafił do mojej mamy. Była ciekawa jak zareaguje kot Wacek.
On nie lubi obcych kotów , ale obyło się bez agresji.
Zrobiły sobie noski - noski i każdy poszedł w swoją stronę. Wacek wrócił na okno, kotek przyszedł do mnie na kolanka , porobił baranki i poszedł zwiedzać mieszkanie.
Oczywiście szybko trafił do misek , najadł się jak bąk i poszedł spać ;)
Do kuwety jak na razie się nie kwapił , bo od wczoraj był na diecie. Ale czy będzie z niej korzystał i czy w ogóle wie co to kuweta , to się dopiero okaże.
Mama powiedziała że jak nie trafi do kuwety to jednak pójdzie do piwnicy.
Piwnica jakby co jest przygotowana.
Zdjęcia z dzisiejszego popołudnia
Ps.:
Wieści wieczorne.
Kotek tak się rozbrykał że dostał eksmisję do piwnicy , bo by babcia (czyli moja mama) nie mogła spać ;)
Na dzień wróci na górę.
Kolejna relacja jutro !
Kciuki trzymam za wszystko, za domek, za zdrówko .....
OdpowiedzUsuńDzięki Alu :-)
UsuńBanerek juz wisi na blogu. Daj na fb, a my udostepnimy dalej. :)))
OdpowiedzUsuńFajny rudasek!
Dziękuję Panterko. Na razie jest tylko na FB Kotyszkach .
UsuńMnie się bardzo podoba,ma taką zawadiacką minkę.
OdpowiedzUsuńŻyczę z całego serca aby szybko znalazł swój stały domek.
Prawda ?
UsuńDziękujemy :-)
Kłapouchy :) Dobre masz serducho, a kiciuś miał szczęście że trafił w Twoje okolice. Znajdzie domek, trzymam kciuki, banerek też dodam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anno :-)
UsuńKłapouchy bardzo mi się podoba ;))
piękny Rudzielec :) ciekawe jaka jest jego historia... dobrze, że trafił na Ciebie Amyszko :) miał chłopak szczęście. Teraz domku mu trzeba szukać najlepszego!
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa , ale to już kocia tajemnica.
UsuńDzięki Kasiu.
Ud! :) Super kociak, niech mu się trafi!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
UsuńJaki cudny rudzielec.
OdpowiedzUsuńnawet kawałek piwnicy, kochana ta Twoja Mama :-)
Szkoda go na ulicy...
Jest na FB ?
Zaraz rozprzestrzenimy wadomość...
Dzięki Krysiu , jest na Kotyszkach FB
UsuńCały wpis kliknęłam i jets na moim profilu...
UsuńEkstra , dziękuję :-)
Usuńslodziak i niespotykany, napewno znajdzie domek :)
OdpowiedzUsuńOby ! :-)
UsuńJest słodki i bardzo kochany! Mam nadzieję, że szybko znajdzie dom. Póki co trzymam kciuki za zabieg! Info na fb będzie także. Oby się udało:)
OdpowiedzUsuńDzięki Mags. Kuknij na FB Kotyszków .
UsuńAmyszko, a wiadomo może, jak on reaguje na inne koty? Myślę o moim wrednym Pumisku... Gdyby się nie zeżarły...? Sama nie wiem, ona nie jest zbyt przyjazna w stosunku do innych kotów, tzn. albo ucieka [jeśli czuje, że jest słabsza], albo fuczy i syczy [jeśli czuje, że ma przewagę]. Ale tak naprawdę dłuższej próby z innym kotem nie miała.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy by się dogadała z Kłapouchym?
Dragonello chłopak jest łagodny jak baranek. Na te koty które chodzą po naszym podwórku - a są takie wychodzące , nie reaguje wcale. Na psy to samo. Myślę że jak Puma nie zacznie atakować to jest duża szansa na zgodę.
UsuńA gdzie mieszkasz jakby co ? ;)
Nie wiem gdzie znikają wiadomości , bo widzę powiadomienia że próbujesz napisać - a tu nic się nie pojawia. Odpisz mi na mejla - mam w panelu bocznym pod globusem .
UsuńNiestety mam do Ciebie kawałek, ładnych kilka godzin...
UsuńMyślimy od jakiegoś czasu o "rodzeństwie" dla Pumy - nudzi jej się samej w domu, fajnie by było, gdyby się dogadała z jakimś kotem. Tylko oczywiście nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co ona na to - zawsze była jedynaczką i jak do tej pory na inne koty [wiejskie, u mojej mamy] reagowała niezbyt przyjaźnie. Może na swoim terenie byłaby milsza - a może nie. A mieszkanie mamy nie za duże, więc jeśli koty się nie polubią, to będzie kanał...
Musimy na spokojnie to rozważyć z Hipkiem. Bardzo nam się obojgu Kłapouchy spodobał i mamy straszną ochotę go wziąć. Tylko pytanie, co na to Jej Wysokość...
Zawsze można spotkać się w połowie drogi ;) To gdzie mieszkasz ?
UsuńZajrzyj później do tego wpisu - zrobię aktualizację o dniu dzisiejszym ;)
Piękny! Mam nadzieję, że dzięki Tobie szybko znajdzie swój domek.
OdpowiedzUsuńChciałabym bardzo ...
UsuńCudny jest z tym klapniętym uszkiem! Na pewno znajdzie dom bo nie można popatrzeć na niego i zostać obojętnym. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ewuś :-)
UsuńDziś w nocy nie dość że lało , to był straszny wiatr i bardzo zimno. Cieszę się że go zabraliśmy z tego dworu ...
UsuńJaki cudny mis! Trzymam kciuki i udostepniam na FB!
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko :-)
UsuńAmyś, nie mam słów.... Dzięki, że się nim zajęłaś. Ma w sobie coś niezwykle ujmującego. Znajdzie dom, znajdzie! Nie od razu, ale jestem pewna, że tak będzie!
OdpowiedzUsuńJoasiaS
Płakać się chce jak się widzi takie biedy. Jesteś Amyszko dobrym duchem tego Rudaska, dzięki Ci za to.Życzę i Tobie i jemu aby znalazł się dobry ciepły dom dla małego.
UsuńDziękuję Joasiu , oby znalazł domek .
UsuńDziękuję Kociafraniu , jemu już dobrze :-)
Tylko że to nie koniec jego podróży ...
Śliczny, a to uszko tylko dodaje mu uroku :) Może jednak podbije serce Twojej Mamy... ? :)
OdpowiedzUsuńSerce podbił Kasiu ,ale mojej mamie wystarczy jeden kot , na więcej ją nie stać.
Usuń