Niby jest weekend ,niby już wszystko mam porobione i można odpocząć .
Ale jest we mnie jeszcze tyle adrenaliny po dzisiejszym dniu, że nie wiem kiedy ochłonę ...
Zaczęło się w nocy. Właściwie już wieczorem pojawiła się luźna kupa , a w sumie trzecia w ciągu dnia. No to już wiedziałam że coś nie tak . W nocy było ich kilka , nad ranem kolejne :(
Gucio tak często odwiedzał kuwetę że nad ranem już mi się nie opłacało kłaść i wstałam zanim Pańcio wrócił z nocki .
Poodkurzałam też zanim wrócił .
No i zaraz po śniadaniu - moim oczywiście , nie Gucia - pojechaliśmy do weta .
Badanie , zastrzyki i do domu .
Zaraz po obiedzie A. poszedł spać ,a ja postanowiłam zmienić Karmelkowi obróżkę , bo tamta z feromonami już przestała działać ,a kolejną właśnie dziś odebrałam z poczty .
No i po chwili rozpętało się piekło !
Chyba ubrałam obrożę za luźno , bo po chwili Karmel wpadł w szał - obroża mu się zakleszczyła w szczęce !
Gdybym była tylko z nim zapewne poradziłabym sobie szybko .
Ale jak Karmel zaczął szaleć , to pozostałe koty też .
Wyglądało tak , jakby chciały się pozagryzać .
Dobrze że miałam spryskiwacz pod ręką ! Musiałam najpierw złapać najbardziej rozjuszonego Gucia - zamknęłam go w WC.
Cały czas wszystkie trzy koty wydawały tak niesamowite dźwięki że włos się jeżył -/
Karmela udało mi się złapać dopiero za drugim razem , owinęłam go moją kamizelką z misia ,ale i tak podrapał mnie mocno , zanim go unieruchomiłam i przecięłam tą nieszczęsną obrożę !
Nie dość że ręka cała zakrwawiona ,to jeszcze obudził się Pańcio i jeszcze od niego mi sie zebrało niezłe manto . Że tylko te koty , nic o siebie nie dbam , jak nie chora , to potłuczona , to podrapana !
Super weekend prawda ?
Może ja za bardzo świruję z tymi kotami , jak myślicie ? ;)
Moje tygryski ...
Mimo wszystko miłego weekendu życzymy !
Oj, to ładnie widzę te nowe feromony podziałały, nie ma co!
OdpowiedzUsuńJednym słowem jak urok to sraczka?
OdpowiedzUsuńNie wesoło miałaś... Dziwne są niektóre kocie reakcje. Rozumiem, że Karmelek się denerwował, ale dlaczego pozostałe tak zareagowały? Zbiorowe zdenerwowanie?
Jak dla mnie wcale nie świrujesz za bardzo ;))
Tak jest w stadzie jak widać. Chyba biegną na ratunek ,ale są zdezorientowane bo nie wiedzą co się dzieje . Karmel wystraszył się tego co miał w paszczy , pozostałe jego reakcji i swoich nawzajem - bo wszystkie były zdenerwowane , wystraszone i napuszone i burczące -/
UsuńJak uwolniłam z obroży Karmelka to Mikesz jeszcze jakiś czas biegał po mieszkaniu i płakał . Musiałam go zawołać , pogłaskać ,uspokoić ...
Potem Gucia , a na koniec Karmelka . Ale ten na parę dodzin zaszył się na szafce w kuchni i nie schodził wcale. Dopiero niedawno zszedł , coś przekąsił i mogłam go głasnąć raz ...
Nie świruję powiadasz ... za bardzo ;)
Nie przesadzasz - to normalne że jak się ma zwierzęta w domu są różne sytuacje - normalka.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu - na pewno będzie dobry :))
Dla mnie też normalka ,ale jak widać nie dla mojego A. -/
UsuńDzięki Retro :-)
Nie świrujesz, uwielbiasz swoje kociaki i dbasz o nie ;)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu ;)
Dzięki Kociu :-)
UsuńKarmelek się zdenerwował, a reszta solidarnie z nim. Bywa i tak, szkoda tylko że i Tobie się dostało..
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że już z Guciem w porządku :)
Prawda Anno :-)
UsuńZ Guciem jak na razie OK :-)
No, ja Ci nie powiem, że za bardzo świrujesz, bo ja jestem taka sama i jak dla mnie, to normalne.
OdpowiedzUsuńAleż się u Was działo. Koszmar.
A jak Gucio, lepiej? i jaka właściwie przyczyna?
Dziękuję Bethany :-)
UsuńLepiej i mam nadzieję że tak już zostanie ;)
Ale to się okaże jak już będzie normalnie jadł i nadal nie będzie sensacji .
Nie znamy przyczyny, ale Gucio ma bardzo wrażliwy brzuszek . Może dostał o jedną puszkę za dużo ...
jakie tam świrujesz. a co miałaś usiąść i czekać aż karmel sam się uwolni? a pozostałe koty się uspokoją? normalnie reagujesz a pańcio wyrwany ze snu, nie wie co się dzieje i niewyspany. też zareagował nerwowo.
OdpowiedzUsuńMasz rację ewo . Pańcio już się opamiętał i przeprosił ;)
UsuńSkąd ja to znam ? :D :D :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O ! Witaj Xylia Xythai :-))
UsuńZaraz tam kuknę do Was ;)
To tak zwykle jest, wszystko się wali naraz..
OdpowiedzUsuńI jeszcze zero wsparcia od mena tylko marudzenie :)
Też tak mam..
Będzie lepiej, ja po tym tygodniu zaraz leje sobie czerwonego wina i postaram się odprężyć.
Łatwo nie będzie :)
Amyszko po co Karmelkowi obróżka?
Guciowi wszystkiego zdrowego życzymy :)
Właśnie sobie sączę winko czerwone i się odprężam :-D
UsuńKarmelek to burczymucha , wiecznie zestresowany , więc staram się go odstresować.
Za Gutka dziękuję :-)
Amyszko, ale one faktycznie dzialaja? Gdzie je mozna dostać? Bo wiesz, rude samce podobne charaktery maja :)
UsuńTak , kotek jak w niej chodził to do rany przyłóż ;))
UsuńJa zamawiałam tutaj
Swoją drogą jakby nie patrzeć, to samce świrowały - te z sierścią i bez :)
OdpowiedzUsuńTy jedna zachowałaś się racjonalnie :)
Kobiety tak mają - są racjonalne i opanowane :-)
UsuńDużo zdrówka i głasków dla Gucia.
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że jak się wali to lawinowo,ale jutro też wstanie słonko i wszystko stopniowo powróci do normy.
Zdrowiejcie wszyscy :)))
Dziękujemy Małgosiu :-)
UsuńSłonko od rana świeci ;))
nic dziwnego w twoim zachowaniu, to swoje "dzieci" i zachowalas sie jak prawdziwa mama, jak mialam 2 koty to moj maz tez wciaz marudzil ze zajmuje sie tylko nimi a nie nim...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zdrowka dla gucia :)
Mój na szczęście rzadko marudzi ,bo też kocha mocno nasze koty ;))
UsuńDziękuję Moniko :-D
Mówiąc językiem malolatów -niezła jazda.Dzielnie sobie poradziłaś,ja bym chyba wpadła w panikę.
OdpowiedzUsuńGuciowi życzę zdrowia, co mu zaszkodziło? podobno kot może mieć biegunkę nawet ze stresu.
Chciałam kupić taką obróżkę mojej koci,bo czasami wyjeżdżam i ona kiepsko to znosi,ale po przygodzie Karmelka chyba się zastanowię.Czy to to samo co feromony w sprayu?Pozdrawiam!
Tak Kociafraniu , jakieś feromony podobne są . Opisałam to właśnie dlatego żeby inni byli bardziej ostrożni .
UsuńU mojej córci też to się zdarzyło ,ale tam Bucek zniósł to spokojnie ,a Oni szybko go uwolnili. Ja całkiem o tym zapomniałam , dopiero po tej przygodzie u mnie mi się przypomniało -/
Ja do tej naszej wszyłam gumkę ,ale ubiorę dopiero za jakiś czas ...
Pozdrawiam !
nie zwracm uwagi na to co mówi M... kocha koty ale... no własnie jest to małe ale... jak nie wracają z podwórka to mówi... przyjdą po co szukasz...
OdpowiedzUsuńguzik przyjdą zawsze coś zdarzyć sie może...
a dbanie o koty jak o dzieci to jest pochwała dla Ciebie a nie wstyd
buziaki
Dziękuję Ci Joanno za dobre słowo i zrozumienie :-)
UsuńBuziaki
Nie świrujesz, albo druga opcja, że ja świruję tak samo. Jak Ty mam kota na punkcie kota, dlatego Cię rozumiem. Jestem pierwszy raz na Twoim blogu i bardzo się cieszę, ze tu trafiłam. Pozdrawiam i mój kot tez :) Jola i Rudi.
OdpowiedzUsuńWitaj Jolu z Rudim :-) Bardzo miło Cię u nas gościć , tym bardziej że też masz kota na punkcie kota ;))
UsuńPozdrawiam serdecznie
Dla Gutka zdrówka !!!
OdpowiedzUsuńDla koteczków i Pańci spokoju !!!!
A Pańcio był po nocce ... wiec trzeba wybaczyć, zmęczony był ....
U mnie tez kiedyś podobna przygoda się przytrafiła. Pysia wsadziła łapkę w otwarte uchylnie okno i się zaklinowała. Tak strasznie się darła ... a tym czasie Tygrys wpadł w panikę biedaczek, strasznie przestraszony wariował po mieszkaniu.
Na szczęście szybko okryłam ją ręcznikiem /ugryzła mnie oczywiście/ i uwolniłam z tego okna. Długo trwało uspokajanie zdenerwowanych koteczków.
Często będąc w pracy myślę co się w domu dzieje, czy któryś kotek sobie czegoś nie zrobił. Nigdy nie wiem co zastane wracając do domu.
I nie jesteś zwariowana.
Jesteś wspaniałą, odpowiedzialną, kochająca swoje zwierzaki kobietą.
Taki powinien być każdy kto zaprosił pod swój dach zwierzaka.
Pozdrawiam
Mizianki dla łobuzerii :-)))
Już wybaczyłam Alu , wiem jak to jest po nockach ;)
UsuńTakie przygody uświadamiają nam że zawsze trzeba być czujnym. I nie można tracić zimnej krwi ,żeby nie dolać oliwy do ognia ...
Dziękuję za dobre słowo :-)
Wymiziaj od nas swoje ! ;)
Nie obrażając panów...
OdpowiedzUsuńMężczyźni już tacy są... a zwłaszcza niewyspani...
Przecież dzieciom trzeba pomóc gdy są chore... a koty jak dzieci
Pozdrawiam cieplutko
Faceci też jak dzieci ;))
UsuńPozdrawiam Brujito
Ja tak samo świruję Amyszko... A widzisz, sama niedawno pisałam o takim samym wypadku Ajdo... Również obroża zakleszczyła mu szczękę jak wędzidło, czy coś. I też tak szalał... Ale u mnie było łatwiej bo mogłam się z nim zamknąć w pokoju... i udało się bez przecinania... Obroża pewnie się nie nadaje do niczego teraz?...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pisałaś o tym incydencie z Ajdo ,a ja dopiero teraz sobie przypomniałam . Skleroza nie boli . no zobacz i u mojej córci Bucuś też miał taki wypadek :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście u Was koty zniosły to lepiej ;)
W obrożę wszyłam gumkę od spodu i jest OK