poniedziałek, 2 marca 2015

Trauma Maciusia

Muszę o tym napisać . Jestem to winna Maciusiowi.


Jeśli to on był tym kotem któremu dwie małe gówniary (nie mogę ich nazwać inaczej) zrobiły krzywdę , to nie dziwota że ten kot ucieka przed wnuczką swojej opiekunki :(
Zauważyłam to jak nowi opiekunowie przyjechali pierwszy raz zobaczyć Maciusia.
Maciuś NIGDY wcześniej nie uciekał na widok gości i nie chował się za kanapą.
A tu przyjechali ludzie którzy chcieli kotka adoptować , a Maciuś na widok dziewczynki która bardzo wylewnie okazała mu uczucie znika za kanapą i nie chce wyjść :(
Od razu powiedziałam że widocznie ma jakieś przykre doświadczenia związane z dziećmi i trzeba czasu i cierpliwości żeby Maciuś od nowa zaufał ...
Marysia to bardzo rezolutna dziewczynka więc zrozumiała że musi poczekać na zabawy z Maciusiem.
O tym co się działo na spotkaniach z potencjalnym domkiem opowiadałam mojemu A.
On zawsze mówił że pewnie jakieś dzieci zrobiły Maćkowi krzywdę.
Mówiłam że sama widziałam jak jakieś dziewczynki ganiały koty , a te uciekały pod samochody. Jedna z nich miała chyba kij w ręce.
A . tylko kiwał głową ...
Niedawno powiedział że chyba wie co się stało . Do  niedawna nie wiązał tych faktów .
Jednak nie chciał mi powiedzieć , bo nic to nie zmieni , a ja będę ryczeć .
Nie naciskałam ...
Ale jak powiedziałam o tym że domek się martwi bo kotek ich chyba nie lubi , to A. pękł i opowiedział mi co widział z balkonu pod koniec lata ...
Wyszedł na balkon na fajkę , zapalił i spojrzał w dół. Mieszkamy na czwartym piętrze jakby ktoś nie wiedział.
Tam na podwórkowej drodze leżał czarny kot , widać że nieżywy . Nad nim stały dwie dziewczynki ze spuszczonymi głowami . Przemawiał do nich pewien pan (A. go zna z widzenia)
Kiwał palcem , coś tłumaczył , kazał zadzwonić , chyba do rodziców. Wziął telefon od jednej z nich i chyba opowiedział co się stało. Oddał dziecku telefon. Pozwolił im odejść...
Potem wziął kota na ręce i zaniósł pod drzewo. Zasypał liśćmi ...((((
Następnego dnia sterty liści nie było , kota też.
Myślę że ten kot nie był martwy. Zniknął gdzieś na dwa miesiące i się ukrywał . Jak się pokazał to był w takim stanie jakim go znaleźliśmy ...
Tak myślę .

18 komentarzy:

  1. Masz rację a raczej A. ma rację, dobrze widział, ciarki mi przeszły po skórze...
    Biedne te wszystkie koty ...
    Zawsze im ktoś musi zrobić krzywdę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo możliwe,że tamten kot i Maciuś to ten sam kot ale również jest możliwe,że rodzice tych"dziewczynek",po interwencji telefonicznej tego pana,przyszli i pochowali tamtego kota albo zrobił to ktoś kto widział jak on go przykrywał liśćmi.
    Nie myśl o Maciusiu tak bo będzie Cię serduszko mocno bolało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę gdybać. Napisałam swoje zdanie na ten temat i zdania nie zmienię.
      Serduszko i tak boli :(

      Usuń
  3. Przyjażń lub nienawiśc do zwierząt najczęściej wynosi się z domu. I chociaż trudno winić o takie okrucieństwo dzieci tylko to z radością,ku przestrodze, zrobiłabym tym dziewuchom to,co one kotu. Bo czym skorupka za młodu nasiąknie,tym na starość trąci. Biedny Maciuś,poryczałam się z wściekłosci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Kociafraniu . Te małe potworki miały radość w zadawaniu bólu niewinnemu zwierzęciu , niepojęte to dla mnie ://

      Usuń
  4. Cos takiego! A czy Macius w koncu trafil do tamtej rodziny z dziewczynka, bo nie do konca zrozumialam?
    Bestie nie ludzie! Co z nich wyrosnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Maciuś jest u babci dziewczynki. Marysia go odwiedza i bardzo chce się zaprzyjaźnić ...

      Usuń
  5. Myślę, że nie od rzeczy było dotarcie do rodziców tych dziewczyn i zapytanie ich czy zrobili cos z kotem.
    Moja Amisia też panicznie bała się dzieci i mężczyzn. Trwało to kilak lat. Teraz ma 8 i od jakiegoś roku jest lepiej. Koty pamiętają swoją krzywdę bardzo długo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotarcie raczej niemożliwe . Nie wiemy czyje to dzieci, nie były z naszego podwórka...

      Usuń
  6. Dzieci potrafią być okrutne ale to wychodzi z domu, ja bym tym kijem przejechała po plecach bachorów. Ale sądzę że ten kot to nie był Maciek. Bo jeśli wyglądał na martwego to musiał być mocno poturbowany i spod tych liści nie wylazłby prze jakiś czas. Myślę że to rodzice dziewczynek zabrali dowód w sprawie i zutylizowali inaczej. Poza tym czy gdyby to był on to wróciłby na miejsce kaźni?
    Mam nadzieję, że gówniary zrozumieją albo spotka je zasłużona kara. A Maćkowi życzę z całego serca jak najlepiej i Marysi (mojej imienniczce - wszystkie Marysie lubią koty) Dożo cierpliwości i serca. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rodzice raczej nie mogli wiedzieć gdzie leży kot. Wątpię żeby pan który z rodzicem rozmawiał mówił co z nim zrobi jak "dziewczynki" odejdą ...
    Kot się ukrywał więc jednak nie od razu wrócił . A jak był w złym stanie to na szukanie nowego miejsca chyba nie miał siły :(
    Dziękujemy Luno w imieniu Marysi i Maciusia .
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedny Maciuś, wycierpiało się biedactwo. Nie wiem skąd się w ludziach bierze taka niechęć i okrucieństwo w stosunku do zwierząt. Dobrze, że to nagłaśniasz Amyszko. Oby Maciuś zaaklimatyzował się w nowym domku. Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko.. skąd taka agresja w dzieciach? Już nie raz powtarzałam, że jak zobaczę jakiegoś gówniarza znęcającego się nad zwierzęciem to za uszy zatargam do straży miejskiej, do rodziców nie ma sensu. Z chęcią przetrzepałabym je tym kijem >.< mam nadzieję, że Maciuś powoli oswoi się z dziewczynką i zrozumie, że nie wszystkie dzieci są złe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejku...
    Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy są okrutni wobec zwierząt!! Założę się, że jeśli są w stanie zrobić krzywdę zwierzęciu, znęcać się nad nim, to z pewnością są też w stanie skrzywdzić człowieka!! Trzeba się trzymać od nich z daleka!
    Oby Maciuś zrozumiał, że nie wszystkie dziewczynki są złe!

    OdpowiedzUsuń
  11. :(:(
    biedny kotek czy to Maciuś czy nie... co za dzieci? jak można zadawać krzywdę innej istocie? skąd w dzieciach bierze się takie zachowanie? zwierzęta są zawsze łatwym celem na wyżycie się :(:( nic nie powiedzą, nie krzykną, nie oddadzą :(:(
    łzy cisną mi się do oczu...
    Mam nadzieję, że tamten kotek przeżył. Jeśli to był Maciuś, to że odzyska wiarę w dzieci ...

    OdpowiedzUsuń
  12. :(((((( ehhhh przykro mi z tego powodu, ze dzieci z natury to istoty kochające, jeżeli nie pokaże się im innej możliwości traktowania zwierząt...... szkoda gadać :(((( Mój Witek jak go znalazłam, panicznie bał się mężczyzn. Teraz już mu minęło, ale zdobywanie zaufania przez mojego P. trwało długo. Pociesz właścicieli, że Maciuś kiedyś zaufa dziewczynce, trzeba jedynie czasu i cierpliwości....

    OdpowiedzUsuń
  13. :( Najgorsze jest to że dzieci takie "podejście" do zwierząt wynoszą najczęściej z domu, od dorosłych :/ Nie wiem czy to był Maciuś, ale możliwe. teraz potrzeba czasu i cierpliwości, Maciuś w końcu się przekona że nie wszystkie dzieci są złe, a z dziewczyną się zaprzyjaźnią, tego im życzę.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za każde(dobre;) słowo :)

Komentarze anonimowe i komentarze typu ładne fotki zapraszamy do nas - strona www... zostaną usunięte jako spam.
Wystarczy aktywny nick platformy na której jesteś zalogowana/y , lub podpis imienny.