czwartek, 23 sierpnia 2012

Filipek [*] :(((

Dziś w południe pozwoliliśmy Filipkowi zasnąć na zawsze :((

Teraz to nasze serca mają wyrwy wielkości krateru ale co tam, ważne że Filipek już nie cierpi ...:(
Jeszcze nie całkiem to do mnie dociera ,wydaje się że ciągle tu jest ...
Moje cudne zielonookie serduszko, nasz seniorek i tatko ...:(((
Dziękujemy Ci za 16 lat z nami  ♥♥♥


Do zobaczenia Filipku w lepszym świecie ...


40 komentarzy:

  1. Flilipku ['] Tak mi przykro :-( Wiem jak boli taka strata. Ściskam i przytulam Was mocno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miał 16 pięknych lat życia... Na wolności pewnie nigdy by tyle nie przeżył. A teraz jest w Krainie Wiecznych Łowów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Amyszko...:(((( Strasznie mi przykro:((( To bardzo, bardzo smutne. Bardzo Wam współczuję. Nie to chciałam przeczytać wchodząc tu dzisiaj ale takie jest życie...:(((

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak bardzo mi przykro.
    Kochany Filipek ... 16 lat razem, tyle mruczanek i przytulasków.
    To strata prawdziwego przyjaciela .... [*]

    OdpowiedzUsuń
  5. zegnaj kochany filipku....ja 6 listopada pozegnalam swojego skarba kukusia po 12 latach,do tej pory rozpaczam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero mogę odpisać ...
      Bardzo Ci współczuję straty ..:((

      Usuń
  6. Bardzo Ci współczuję, Amyszko...

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak bardzo mi przykro :( Teraz Filipek hasa w Krainie Wiecznych Łowów... To był wspaniały kot :(((

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam i się popłakałam. Ciągle płaczę, nie wiem, co napisać. JA do tej pory pożegnałamm trzy futrzaczki, ale to zawsze tak strasznie boli. Filipek teraz na Kociej Gwiazdce baraszkuje radośnie z przyjaciółmi. Tak mi przykro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda ,ból jest zawsze ,tylko chyba człowiek się z nim oswaja ...:((

      Usuń
  9. Sama miałam przyjaciela kota, też odszedł po 16 latach. Zostałam sama w pustym domu. Myślałam, że oszaleję. Wiem co przechodzicie ale macie jeszcze inne kocie szczęścia. Współczuję i serdecznie przytulam.Ból minie, zostaną wspaniałe wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci współczuję ...:(( Mam nadzieję że masz jednak kolejnego kota ...

      Usuń
  10. Filipku....
    Popłakałam się ...
    Bądź szczęśliwy za Tęczowym Mostem koteczku...
    Współczuję Wam...
    Jestem w szoku, ale tak trzeba było ze względu na niego...
    Tak myślę...

    OdpowiedzUsuń
  11. nie mogę powstrzymać łez :( tak mi przykro, Filipek był moim ulubieńcem.
    Kiedyś wszyscy spotkamy się po drugiej stronie tęczy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Filipku....
    Kochany futrzaku, dałeś swym opiekunom 16 lat, wspaniałych lat. Brykaj za Tęczowym Mostem, gdzie nic nie boli.

    OdpowiedzUsuń
  13. ... cały czas o Was myslę, łza wielka sie w oku kręci. Patrzenie jak przyjaciel cierpi i nie można pomóc bardzo boli, a jego odejście jezcze bardziej.
    Kiedys tu napisałam, ze ciagle do Was zagladam i powiem, że bliskie stały mi się Kotyszki - cała trójka.
    Tym bardziej serducho boli .... wspanialy kotek.
    Jak powiedziała Beata "Brykaj Filipku za Tęczowym Mostem, gdzie nic nie boli "

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi przykro. Jaka szkoda, taki piękny, kochany kot. Jestem z Wami myślami w tych trudnych chwilach.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też nie wiem co powiedzieć :(... To tak bardzo boli :(... Współczuję. Przytulam... Rozumiem - wciąż mam taką wyrwę po Szimi...

    OdpowiedzUsuń
  16. odszedł za Tęczowy Most.....na pewno spotkał tam moją dziewczynkę Sarę, która odeszła w marcu. Miała tylko, a może aż 13 lat. Teraz pewnie biegają sobie szczęśliwe po zielonej łące :-(

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak mi przykro Amyszko... on taki papuśniak dla mnie był, kochany... Dobrze, że Wasze drogi się kiedyś przecięły i spędziliście kawał czasu razem, a Filipek na pewno był u Ciebie szczęśliwy. Trzymaj się dzielnie...

    Rety, nie potrafię wyobrazić sobie co czujesz, ja nigdy nie poznałam Filipka osobiście, a mam łzy w oczach :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochany Filipku,odpoczywaj (*)

    OdpowiedzUsuń
  19. Amyszko, łączę się z Tobą w bólu, wiedząc dokładnie jak to jest po równie smutnej historii z moim Baldrickiem.

    Uśpienie zwierzaka jest trudną decyzją, nie dla wszystkich zapalonych kociarzy zrozumiałą. Nie wiem, czy podjęliście ją sami czy na sugestię weterynarza. Bez względu na to, uważam że była jedynie słuszną w tej sytuacji. My przekładaliśmy to z tygodnia na tydzień, próbując "dać jeszcze kilka dni szansy" na poprawę. Codzienne kroplówki, zastrzyki, coraz to nowe pomysły, by jeszcze wspomóc organizm. Niestety wyniki badań były coraz gorsze, a nerki były praktycznie już całe zniszczone. Miotałem się po domu, zrywając się, by wreszcie to zakończyć, a za chwilę siadałem bezsilnie łkając, że nie mogę tego zrobić, może będzie jakaś poprawa, może coś jeszcze można zrobić.

    Było mi żal Lui, bo tak naprawdę to był kot jej czy bardziej jej matki, którego przygarnąłem, gdy tamta wyjechała za granicę pozostawiając zwierzaki i córkę zupełnie bez opieki. Poprzedni rok był dla mnie z wielu powodów bardzo zły, spiętrzyło się kłopotów poważnych zbyt wiele. Choroba i śmierć Baldricka dobiła mnie w tym całym smutnym czasie. Tym bardziej, że zaledwie trzy miesiące wcześniej musiałem podjąć dokładnie taką samą decyzję z suczką Shaną, którą również przygarnąłem. Spędziła u mnie zaledwie jedną noc, okropnie piszcząc z bólu - o poranku nie wstała już na nogi, z sutek ciekła ropa. Okazało się, że ma raka...

    W przypadku tych dwóch biednych zwierzątek podjąłem decyzję o uśpieniu, dla skrócenia ich cierpienia. Jest wielu opiekunów, którzy do samego końca nie decydują się na uśpienie, bo będzie im smutno, żal, bo nie chcą "zabijać". Jest też wielu weterynarzy, którzy w takich skrajnych przypadkach sztucznie podtrzymują iluzję cudownego uzdrowienia, kosząc zrozpaczonych opiekunów zwierząt na ogromną kasę. Pieniądze są oczywiście najmniej ważne, gdyby była szansa na uratowanie życia. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, by nie skazywać swego śmiertelnie chorego pupila na niepotrzebne cierpienie i ból. Zwierzę nie zawsze da sygnał, że cierpi, może zamknąć się w sobie, nie wydając ani jednego dźwięku, przeżywając ból w środku.

    Nie piszę tu tego wszystkiego, by pożalić się swoją historią, ani wzmóc stratę drogiej Amyszki. Piszę to, by zaglądający tu kociarze uświadomili sobie jak ważne poza zapewnianiem zwierzętom podstawowych potrzeb i mizianek jest stała kontrola zdrowia zwierząt. Obowiązkowe szczepienia, wizyty kontrolne u weterynarza, ale też mądre żywienie. Wybierzcie się przynajmniej raz w roku do weterynarza, by skontrolować stan zdrowia, porobić przynajmniej podstawowe testy, morfologię, usg. Wiele chorób da się wyleczyć, niektóre tylko zaleczyć, ale im szybciej wykryte dają szansę, by nawet śmiertelnie chory zwierzak, przeżył jeszcze jeśli nie kilka lat to przynajmniej miesięcy przy odpowiedniej kuracji i diecie bez bólu, cierpienia. Sami nie zawsze jesteśmy w stanie ocenić czy naszemu pupilowi coś dolega. Przeważnie zauważamy to zbyt późno, gdy kot staje się osowiały, traci apetyt, ubywa mu wagi, jest mniej energiczny czy wymiotuje zbyt często.

    Koszt wizyty u weterynarza, testy, szczepienia to jest niemały wydatek. Ale można to jakoś sobie rozłożyć w czasie. W każdym razie i tak te koszty są niczym w porównaniu z leczeniem choroby w zaawansowanym stadium. Leczenie śmiertelnie chorego zwierzęcia jest potwornie drogie - ja przez kilka tygodni prób ratowania Baldricka straciłem małą fortunę. Koszt regularnych badań jest również niczym w porównaniu z bólem na jaki skazujemy swego zwierzaka, gdy jest już zbyt późno. Nasz żal, tęsknota też...

    Dlatego w imieniu nieodżałowanych Filipka, Baldricka, Shany i innych zwierząt, które przekroczyły Tęczowy Most, proszę dbajcie o swych czworonożnych przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ewuniu, od wczoraj nie mogę się z tym pogodzić... Po prostu nie mogę :-( . Zupełnie jakby odszedł mój kot...

    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  21. Zawsze jak czytam takie historie to dopadają mnie wspomnienia tych chwil kiedy odchodziły moje zwierzaki i nie moge powstrzymać łez...
    Trzymaj się Amyszko!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie gniewajcie się że nie odpiszę każdemu z osobna :(
    Wszystkie komentarze przeczytałam i jestem Wam bardzo wdzięczna za współczucie ,wpisy i zrozumienie ...
    Wielu z Was już straciło takiego przyjaciela i przeżywało podobne emocje ,innych dopiero to czeka - nieważne czy z powodu choroby ,czy ze starości - jak odchodzi taki przyjaciel , to serce pęka i tyle .
    My kociarze nie musimy wstydzić się łez ...

    A taki cytat mi gdzieś wpadł w oczy i całkowicie się z nim zgadzam :
    "Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie łamią. I to jak. Ale z drugiej strony wnoszą do naszego życia tyle radości, że szkoda im na to nie pozwolić.

      Usuń
  23. Dziękujemy że jesteście tu z nami ...

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba wszystko w powyższych komentarzach zostało powiedziane...dodać od siebie i ferajny mogę, że strasznie nam przykro, niemal z dnia na dzień go rozłożyło, okrutne :(
    Trzymaj się ciepło Amyszko..:((

    OdpowiedzUsuń
  25. oj tak mi strasznie smutno.. trzymaj sie Amyszko :-((

    OdpowiedzUsuń
  26. Amyszko dopiero teraz przeczytałam. Tak mi smutno, że się poryczałam i łzy kapią mi do kubka z poranną kawą.
    Żegnaj Filipku, nasz ukochany seniorku :(((

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękujemy za ciepłe myśli i współczucie ...

    OdpowiedzUsuń
  28. Amyszko ...

    dopiero dziś przeczytałam :( Tak bardzo mi przykro :( Tak bardzo :(

    OdpowiedzUsuń
  29. Dopiero dziś mam dostęp do internetu, ale wiedziałam wcześniej, że Filipek odszedł. Bardzo mi smutno, i teraz, kiedy czytam o tym na blogu, płaczę. Nie ma Filipka :(((((...
    Bardzo, bardzo współczuję straty...
    To był cudowny kot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anitko ,wiem że też kochałaś mojego F. ...:(

      Usuń
  30. Odpowiedzi
    1. :(( Właśnie dziś w nocy o nim myślałam i bardzo,ale to bardzo tęskniłam ...:(((
      Bardzo mi go brakuje ...:(

      Usuń

Bardzo dziękujemy za każde(dobre;) słowo :)

Komentarze anonimowe i komentarze typu ładne fotki zapraszamy do nas - strona www... zostaną usunięte jako spam.
Wystarczy aktywny nick platformy na której jesteś zalogowana/y , lub podpis imienny.