Wczoraj późnym popołudniem wreszcie lunęło i była burza. Dla nas to wielka radość , bo wreszcie można było odetchnąć . Ale okazało się że to nie był taki sobie zwykły deszcz , tylko nawałnica .
Coś strzeliło w trakcie , ale nie wiedziałam co .
Dopiero jak w parku obok nas słychać było piłę elektryczną , to podeszłam do okna żeby zobaczyć co się dzieje. No i zobaczyłam złamane drzewo ! Okazało się że ucierpiały dwa drzewa w naszym parku .
Zdjęcie robione przez moskitierę niestety ... To jedno z nich :(
U nas na szczęście obyło się bez podtopień i innych większych strat .
Wczoraj czekając na deszcz wszystkie koty wyległy na balkon ;)
Mikesz mimo swojej czarności uwielbia grzać futro w słońcu ;))
Dziś już chłodniej , można odetchnąć . Gucio nawet przytulił się do Mikeszka ;))
Karmelek często gości na balkonie , ale ponad wszystko ceni sobie wysoki drapak :-)
Oby już nie było nawałnic , a kolejne burze były mniej inwazyjne .
Spokojnej i miłej niedzieli !
Wszystko jakies takie ekstremalne, albo saharowe upaly i susza, albo zaraz nawalnice i powodzie. A nie mozna tak wyposrodkowac?
OdpowiedzUsuńTo by było za proste ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego powietrza po burzy!
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze dziś jest dość przyjemnie :-)
UsuńSłodkie Kotyszki pięknie leżakują:) Deszcz niech będzie ale bez tych okropnych burz.
OdpowiedzUsuńOj tak , bez burz i nawałnic ...
UsuńSłodziaki puchate :) Oczka mrużą z zadowolenia :)
OdpowiedzUsuń:D
Usuń