środa, 15 sierpnia 2012

Spokój ...pozorny ;)

Jakiś czas byliśmy odcięci od netu ,ale już jesteśmy :)

Dwa dni temu Filipek pomagał mi prać nasz puchaty dywan ... na balkonie ;)
Całkiem mi to sprawnie szło - pogoda jak marzenie , cisza ,spokój ...nic tylko prać !








 I jak już miałam wyprany , wypłukany i zwinięty to sielanka się skończyła -/
Ale jeszcze zdążyłam zjeść obiad ;)

Zapukał ktoś . Spoglądam przez wizjer i już wiem ...
Straż miejska ! Ktoś na mnie poskarżył podając się za sąsiada, któremu woda leci na pranie !
Wiecie co ?
Pode mną mieszka fajna młoda rodzinka ,co to mają tą rudą psicę ,co ją Karmel kocha ;) Parę dni temu rozmawiałam z sąsiadką o praniu dywanu .
Też prała swój włochacz i namawiała mnie na pranie mojego...
Znam sąsiadów i wiem że raczej to żaden z nich - jakby komuś lała się woda, to zaraz by do mnie przybiegli ;)
Odpływ z balkonu mamy taki że nikomu nic na dolnych piętrach nie grozi .
Chyba że na samym dole ;)

Ale tam taplały się tylko dzieci :-)
Wiadomo ,dzieci kochają takie atrakcje ;)
Ale nie babcia jednego z tych dzieciaków !
I to wcale nie z naszej klatki ,tylko tej obok !
To Ona ciągle wydzwania na staż miejską bo jej wnusia prześladują ,biją ,przezywają i w ogóle ...
A wszystko przez to że wnusio ma inny kolor skóry ot co ;)
Oczywiście z tego co wiem ,to wnusio ( lat 5 )  już jest niezłym łobuziakiem ,co broi jakniewiemco i potem leci do babci na skargę ,że to jego leją .
Babcia oczywiście wierzy wnusiowi i jest zadyma !
Ciągle słychać krzyki na dworze rzeczonej babci i tegoż wnusia -//
Straż miejska przez nią wzywana była już nieraz ...
Tym razem słyszałam jak drze się na dole żeby malec się nie taplał w tej wodzie . Niestety nie posłuchał . Babcia załatwiła to po swojemu ...
Tak wydedukowaliśmy z sąsiadami ,ale czy tego jednak nie zrobił któryś z bliższych sąsiadów ręki nie dam uciąć ;)
Nie ważne , muszę się pilnować następnym razem ... Znaczy się następnego razu nie będzie ;))
Dostałam ustne upomnienie .

Koty na to jak na lato ...











Ten dzień przypomniał mi pewien znany film i pewną znaną modlitwę ;)

Nie może być za dobrze sąsiadowi ...


8 komentarzy:

  1. Ech, ciśnienie mi skoczyło. Nienawidzę rozpuszczonych bachorów i ich idiotycznych rodziców/babć etc.
    Głaski dla kociego towarzystwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko,
    to współczuję takiego dziecka pod oknami o babci nie wspominając...
    Masakra...i zakała...

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie cały budynek na etapie prokreacyjnym, same kółka wzajemnej adoracji młodych mamek. Dzieciaki drą ryje pod oknem, śmiecą, niszczą krzaczki a mamki nic z tego sobie nie robią, bo zajęte są obmawianiem wszystkich dookoła. Oczywiście cały czas podejrzewają, że mój Mefisto robi kupy na spacerze, skoro tak często z nim wychodzimy. Papierki po słodyczach czy czipsach oczywiście też Mefisto zostawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak wszystkiemu winien Twój Mefisto ! ;)
      U mnie pewnie winne moje koty ?

      U nas od strony podwórka też masę dzieciaków - bo jest kilka bloków jakby w kółeczku i też dużo rodzin na etapie prokreacji ;)
      Dużo dorosłych przesiaduje na ławkach od rana do nocy ,dzieciaki ganiają też od rana do nocy .
      Że drą ryje jak to ująłeś też nikomu nie przeszkadza ...
      Zdaję sobie sprawę że obgadują ile wlezie ;)
      Mnie to nie przeszkadza ,dopóki ktoś z butami nie wkroczy w moje życie . A tak się stało tym razem - przynajmniej ja to tak odczułam ...

      W parku są kubły na psie kupy ,to ludzie idą ze swoimi psami na podwórko gdzie te dzieciaki śmigają -/
      Nikomu nie przeszkadza że srają w trawie ,a dzieci po tym biegają !

      Przeszkadza im że ja piorę dywan i że się zrobiła kałuża ...ech ...

      Pewnie też stukają się w głowę że ja latam za kotami i je dokarmiam ,ale mnie to lotto ;))

      Usuń
    2. Nie mogę pojąć tych ludzi. Stanowimy małą społeczność, jeden budynek, dwie klatki, zaledwie 24 mieszkania. Teren ogrodzony, zamknięty, automatyczna brama wjazdowa - tak więc nikt obcy raczej nie ma możliwości poruszania się po nim. Na terenie zielonym, tam gdzie bawią się ich dzieci mnóstwo papierków i innych śmieci, na obszarze brukowanym prowadzącym od klatek na zewnątrz... psie kupy. Pod samymi schodami pod klatką potrafi leżeć kupal. Oczywiście nikt się nie przyznaje, nikogo to nie obchodzi, każdy zgrywa wariata, że to nie jego. Czekam tylko jak zwalą winę na Mefisto, wtedy wygrzebię z kuwety kupkę mego kocura i obdaruję wszystkich po jednym egzemplarzu kociego batonika.

      Usuń
    3. U nas podobnie , choć na dwór może wejść każdy .
      Ci co tu mieszkają i tyle przesiadują na dworze mało o to środowisko dbają . Jeszcze jak była piaskownica to psy tam się załatwiały ,a dzieciaki bawiły. Masakra ...
      Ale na szczęście z tej piaskownicy prawie nic nie zostało ;)

      Usuń

Bardzo dziękujemy za każde(dobre;) słowo :)

Komentarze anonimowe i komentarze typu ładne fotki zapraszamy do nas - strona www... zostaną usunięte jako spam.
Wystarczy aktywny nick platformy na której jesteś zalogowana/y , lub podpis imienny.