Przez całą zimę nie było ich tyle co teraz. Pod koniec przylatywały nawet gołębie i szpaki , a tych ostatnich całe chmary!
A nasze koty już miały przesyt i nie reagowały niemal wcale...;-)
Zobaczcie jak to wygląało. I to od rana do nocy! Od sikorek i wróbli , po szpaki i gołębie, non stop ...
W połowie tygodnia umyłam okna i balkon i uznałam że najwyższy czas na pościąganie karmników. Od teraz ptaszki muszą sobie radzić bez naszej pomocy ;-)
A ja wreszcie będę mogła wykorzystać cały balkon do suszenia bielizny :D
Wczoraj niestety się nie dało bo padało. Dziś za to świeci słońce i balkon pusty bo niedziela ;-P
Za to koty mogą sobie czasem wyjść , bo ich ciągnie. Choć za ciepło to to nie jest ...
Lepiej poopalać się przez szybę :-)
Ps.:
Po grypie przyplątało mi się zapalenie ucha, do tego zatkało się i nie chce odetkać :(
Leki pomogły częściowo, bo przestało boleć(odpukać) , ale odetkać nie się chce, choć próbowałam wszystkiego.
Do laryngologa pilne skierowanie na NFZ czy prywatnie , to oczekiwanie od dwóch tygodni(konował) do dwóch miesięcy (dobry specjalista)!
Można próbować wcisnąć się bez rejestracji , ale jest tylu takich desperatów, że nie wiem czy się uda.
Będę próbować po niedzieli dostać się do dobrego, więc trzymajcie kciuki żeby mnie przyjął !
Albo żeby się to ucho samo odetkało , no ! ;-)