A letnie klimaty w kotyszkowie są .... na balkonie ;-)))
Czasem mamy tu ruch jak w Rzymie ;-)
Jedne wchodzą inne wychodzą ...
Mistrz pierwszego planu , Guciolek ;-D
Wlazł mi w kadr , gdy próbowałam zrobić zdjęcie tym dwóm za nim - po prawej Mikesz , a z tyłu Karmello ;-)))
Łobuziaka wszędzie pełno ! ;-)
Porozgląda się i wraca ...
Za to Mikesz jest tu niemal non stop ;-)
I tak sobie leniuchuję na balkoniku :D
Szkoda , bo był bardzo urodziwy i pięknie się rozrósł ...
Pozostałe jakoś dają radę , jak na razie. Dokupiłam tylko lawendę , bo jej mszyce nie lubią ;-)
Do miłego !
U mnie na balkonie z kwiatkami zawsze był problem, bo straszna patelnia. Starałam się dobierać najbardziej wytrzymałe gatunki, jakieś nowomodne wynalazki... I się w końcu okazało, że najlepiej się trzymają stare tradycyjne odmiany pelargonii i begonii.
OdpowiedzUsuńKotki na balkonie - zauważyłam taką prawidłowość, że im czarniejszy kot, tym bardziej lubi wylegiwać się na słoneczku :).
Gucio rewelacyjnie wpasował się w obiektyw :). Wygląda, jakby zajrzał wszystkim czytaczom głęboko w oczy, mówiąc "widzę was wszystkich!".
U nas też cały dzień patelnia , dopiero po 17-ej słońce przenosi się na drugą stronę bloku.
UsuńWłaśnie zauważyłam że pelargonie są najbardziej wytrzymałe i chyba dlatego najwięcej ich na tych słonecznych balkonach ;-)
Słuszne spostrzeżenie co do czarnuszków i Guciowych oczu :-)))
Uwielbiam Twoje komentarze, zawsze w punkt :D
No się zarumieniałam normalnie...:))))
Usuń:D
UsuńZ tymi czrnuszkami potwierdzam 😎
UsuńBo te w paski buraski to zawsze są łobuzy :) a Łobuz kocha najbardziej :D
OdpowiedzUsuńNo tak , kochać to on potrafi , tak jak dokazywać ;-)))
UsuńHahaha Ruch jak w Rzymie. :D Lubię zdjęcia z balkonu, piękności. Mszyce za to są bezczelne, totalnie mnie denerwują swoją obecnością. Jesteśmy z madre w trakcie wojny z nimi i jakoś nam idzie... choć wojna trwa. ;D Pozdrawiam cieplutko. :)))
OdpowiedzUsuńU nas też wojna z mszycami trwa , bo zarazy lubią te kolorowe kwiatki-milion dzwonków ...
UsuńPozdrawiam cieplutko, a wręcz gorąco ;-)))
U nad balkoning praktycznie 24 h😊 śmiejemy się, że kotki na nowo życie ułożyły sobie na balkonie 😂 słoneczne całuski dla kociaków i obsługi 😘
OdpowiedzUsuńU nas tylko Mikesz niemal się wyprowadził na balkon, a te dwa pozostałe tylko z doskoku ;-)
UsuńBuziaki dla Was :* :D
U nas w aktualnym mieszkaniu jakoś balkon nie robi furory. Koty czasem wyjdą, Misiek poleguje na kafelkach, dziewczyny poobserwują okolice, ale zazwyczaj spędzają na powietrzu kilka do kilkunastu minut i wracają do domu. W poprzednim mieszkaniu balkon był na porządku dziennym i koty potrafiły siedzieć tam cały dzień.
OdpowiedzUsuńWspółczuję mszyc. Miałam ten problem parę razy. W tym roku mam malutki balkon i hoduję tylko pomidory i trochę ziół. Ale może kiedyś uda nam się wreszcie gdzieś przenieść na swoje i będziemy mieć trochę więcej miejsca na zewnątrz.
Nie robi furory , ale jest i ważne że mają możliwość
OdpowiedzUsuńchoć na chwilę poczuć trochę "wolności" ;-)
Co do mszyc , u nas pierwszy raz odkąd mamy balkon. Na razie się uspokoiło , czasem tylko jakieś pojedyncze sztuki ...
Mój grubasek raczej po balkonie nie buszuje tylko kładzie się na słońcu i potrafi w jednej pozycji przeleżeć cały dzień ;-)
OdpowiedzUsuń